Dzisiaj Izabela napisała w swoim blogu recenzję książki Magdaleny Szozdy Wpływ jeziora błękitnego.
Jestem tak wzruszona, że wzruszenie to nie chce się we mnie pomieścić i wypływa sobie małymi kropelkami - przez oczy. Dobrze, że istnieją dobre łzy.
Czuję się trochę tak, jakby ktoś pierwszy raz pochwalił moje pierwsze dziecko.
W tę książkę włożyłam mnóstwo mojego serca.
W kolejne też włożę - ale Ta jest pierwsza.
Magdo, dziękuję!
Izabelo, dziękuję!
Tak dużo mi dałyście!
Aniu, tylko nie płacz przeze mnie, proszę :)))
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDobre łzy są dobre :)
Narozrabiała Izabela, narozrabiała!
OdpowiedzUsuńNapisałam do Ciebie, Izo, dziękuję jeszcze raz!
Obie narozrabiałyście :)))
UsuńNo to teraz opinię mi wystawiłaś :))
UsuńMam nadzieję na dalsze rozrabianie :)
UsuńRozrabiaj Aniu! Koniecznie!
UsuńJa swojej książki jeszcze nie przeczytałam do końca. Muszę mieć spokojną głowę, kiedy po nią sięgam. Czytam niespiesznie, smakuję, rozmyślam. Wtedy jest pięknie!
Dziękuję Magdo, dziękuję Aniu :)
:)
UsuńTo popłacz sobie, Aniu. Udało Ci się dziecko:) U mnie leży na podorędziu i wracam sobie czasami do pewnych fragmentów.
OdpowiedzUsuńTe słowa kieruję też do Autorki. Dziękuję:)
UsuńCieszę się, że Ci się podoba :)
Usuń