czwartek, 11 sierpnia 2016

Bogaty bukiet

Otworzyłam wino - dziś przybyło do mnie od Taty.
Lekkie, o bogatym bukiecie, o ton mniej słodkie niż rocznik 2014. Doskonałe.

Chciałabym zagęścić rzeczywistość - jeszcze trochę.
Na razie poruszam się jakby w pewnej ospałości. Która składa się z zachwytów, tęsknot oraz bólu i niepewności. Mieszanka-kołysanka.
Granica tego nibysnu jest perforowana i na pewno nie jest linią, raczej substancją.
Ale pracuję, choć mogłabym intensywniej.
Wynurzam się na peryskopową, by dokonywać aktów ważnych wydawniczo, łącznie z taką zabawą jak kupno licencji na Polskę na tłumaczenie pewnej książki od zagranicznego wydawnictwa.

Dzięki aktom zwarcia wewnętrznej mej materii czynię różne starania względem rzeczy już wydanych.
Podejmuję różne decyzje.
Choć zapewne jeszcze nie te najważniejsze.
I piszę.

I śpię.

I śniło mi się, że zasnęłam. I że się obudziłam i z jakiegoś powodu nie wiedziałam, czy jest południe czy północ. I nie wiedziałam, czy to jest ważne.

3 komentarze:

  1. Tak miałam dziś, zasnęłam a obudziwszy się nie wiedziałam, ani jaka to pora dnia, ani gdzie ja jestem. To był mocny sen. Była godzina 16.10.

    OdpowiedzUsuń