Zmiany nie są łatwe, zwłaszcza te duże.
Można iść drogą drobnych kroków - i odejść w ten sposób na drugą półkulę.
Potem wszak trzeba to nazwać.
I wydaje się, że dopiero w momencie nazwania wszystko się dzieje.
Wtedy patrzysz jeszcze raz na drogę, którą przeszłaś.
Czy rozpoznajesz wokół siebie rzeczywistość, która jest tobą?
Szukasz czegoś, co by cię potwierdziło w twojej "twojości".
Pokusa, by ubrać się w coś ciepłego na taki czas.
Ale również poczucie, że musisz mieć wewnętrzne źródło ogrzewania.
Oj tak... Ono się bardzo przydaje...! Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że jest niezbędne.
UsuńZmiany są też motywujące i dodające skrzydeł. Droga, którą przeszłaś zawsze będzie, nie zniknie. I rozpoznasz rzeczywistość, bo jak sama mówisz - jest Tobą.
OdpowiedzUsuńCiepełko nie zawadzi.
Wiem.
UsuńTo, co się działo przez lata, to się działo. Ale dopiero jak się jasno sobie (i nie tylko sobie) powie, dociera do człowieka (człowieka-mnie) wszystko jakby w montażowym skrócie. Kim jestem w tym - pytanie chyba często spotykane w takich razach.
Pytanie częste nie tylko w takich razach zapewne. Kimkolwiek jesteś, jesteś sobą, wszystko masz "przy sobie". Reszta to osobne byty, jak Ty. Symbioza jest niemożliwa, wręcz wyniszczająca.
OdpowiedzUsuńCóż, zmiany są bardzo ważne. Nie tylko te duchowe, ale także w mieszkaniach, domu ponieważ od nich zaczyna się coś większego. Co do źródła ogrzewania przed świętami warto jest dawać więcej ciepła swoim bliskim ale także zadbać o to by mieć ciepły dom ;)
OdpowiedzUsuń