Rozbawiony młody rudy pies podbiegł do mnie, trącał nosem, podskakiwał.
Na poczcie spora kolejka, ale za to spotkałam dawno niewidzianą znajomą, więc ucieszyłyśmy się z czasu na pogadanie.
Wracałam znowu przez górkę; tym razem, schodząc, zatrzymałam się nad rozlewiskiem utworzonym wokół dużego drzewa. Podeszłam nad samą wodę - zatrzeszczała skorupa ze śniegu i burej trawy.
Wiosna dopiero idzie, ale bałwany jakoś zapadły się w sobie.
W powietrzu spokój.
Takie ładne zdjęcia w miejscach zwykłych.
OdpowiedzUsuńLubię tamtędy chodzić...
UsuńBardzo ładna okolica, przestrzeń i błękitne niebo.
OdpowiedzUsuńTak, Ursinovia to ładna planeta :)
UsuńKolor nieba!
OdpowiedzUsuńI te bałwany, które zapadły się w sobie!
Piękne :)
Dziękuję, Olgo. Lubię to miejsce.
UsuńOj, zapadły się bałwany w sobie:) Ładna ta psia górka.
OdpowiedzUsuńŁadna i duża. Lubię się na nią wspinać.
Usuń