Na przykład wczoraj - około godziny 16 udało mi się zastać panią dyrektor jednego z muzeów, telefonicznie, by zapytać, czy muzeum może mi udostępnić zdjęcie pewnego obrazu do najnowszej książki z serii Tangere. Takie rzeczy wymagają procedur, co do większości zdjęć już te procedury przeszłam, ale jedno zdjęcie okazało się niedostępne, więc pomyślałam, że w jego miejsce spróbuję zdobyć inne, rzutem na taśmę. Moja prośba, by to było na piątek, najdalej na poniedziałek rano, była oczywiście z kosmosu, a jednak tego samego dnia późnym wieczorem maiłam już zdjęcie! Przysłane przez grafika, który pracował nad książką wydaną kiedyś przez to muzeum. W historii korespondencji mailowej mogłam zobaczyć, ile zaangażowania włożono - po godzinach pracy! - bym mogła dostać ilustrację do książki! Jestem po prostu wzruszona.
Oraz rozmową z panem zajmującym się udostępnianiem zbiorów w innym muzeum - rozmową, która po pierwszych formalnościach zmienia się w miłą pogawędkę.
To wszystko jest piękne!
A wczoraj byłam drugi raz na spektaklu Twardy rdzeń, w którym grają miedzy innymi moi studenci. Cieszę się, że mogłam, bo bardzo chciałam powtórzyć sobie to przeżycie. Byłam z przyjaciółką, wracałam wieczorem, było pięknie i ciepło, a na patelni przy metrze grał zespół bębniarzy (i bębniarek).
Lubię tę moją kolorową, przewianą, dziwną trochę Warszawę.
(Kiedyś, jadąc do drukarni, przy stacji metra Młociny trafiłam na koncert hutniczej orkiestry dętej z okazji 70-lecia huty). To bonusy, gratisy, a może po prostu - życie?
A za dwa tygodnie, w środę 28 czerwca, w Olsztynie wernisaż mojej wystawy fotograficznej w Centrum Polsko-Francuskim "Morze zjawia się każdego dnia". 24 zdjęcia będą na ścianach, a pozostałe zostaną pokazane na ekranie w czasie wernisażu. Są podzielone na osiem części tematycznych, każda część z małym lirycznym tekstem.
Jedna z części ma tytuł Byłam puszką: to jest tekst i moje ulubione zdjęcie z tego zestawu
niektórzy po prostu
ukrywają
swoją alternatywną naturę
szepczą - przecież naprawdę
byłam puszką
potem chichoczą
że to już historia
takie :)
A zaproszenie tak wygląda:
29 czerwca zaś będzie wieczór autorski Kazimierza Brakonieckiego, autora dziewiątej książki z serii Tangere. Będzie w Olsztynie, w Galerii BWA. Postaram się jesienią zorganizować kolejny, w Warszawie.
I kolejny, dziesiąty tom już w planach - na jesień.
A na razie piękne słońce, morze jaśminowo-lipowe, trawa, pies. I praca, ale to też lubię.
I w poniedziałek jeszcze do Bytomia - na radę pedagogiczną.
I w ogóle :)
Aniu, "zazdraszczam" (w dobrym tego słowa znaczeniu)takiej ciekawej, przynoszącej radość i satysfakcje, pracy:)
OdpowiedzUsuńPotrafisz dogadywać sie z ludźmi, bo widocznie zarażasz ich swoim entuzjazmem.
Szkoda, ze nie mogę zobaczyć w Olsztynie Twojej wystawy fotograficznej...i w ogóle:)
Moją pracę bardzo lubię - a raczej moje prace, bo przecież pracuje na kilku polach. One dają mnóstwo wartości dodanych :)
UsuńI w ogóle, to pięknie!!
OdpowiedzUsuńBo życie takie jest! A kiedy praca satysfakcjonująca z sukcesami, to już w ogóle cudownie jest!
Takie jakieś szczęście. Biorę, co życie daje :)
Usuńcudnie tak w ogóle:))
OdpowiedzUsuńNo! :)
UsuńPiękne rzeczy robisz,Aniu
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPiękne to!
OdpowiedzUsuńWszystko! :)
Olgo :*
Usuńaj waj
OdpowiedzUsuńi co?
UsuńŻałuję, że nie mogę zobaczyć wystawy, cieszę się jak czytam optymistyczny Twój tekst, tak właśnie jest, raz lepiej, raz gorzej i w ogóle...♥
OdpowiedzUsuńTak jest. W sumie mam się z czego cieszyć :)
UsuńMasz się z czego cieszyć, oj masz! I bierz garściami!
OdpowiedzUsuńBiere :)
UsuńAniu, przychylam się do komcia Hany; podziwiam i gratuluję. :)
UsuńI żałuję, że choć u mnie morze nie zjawia się każdego dnia, to i tak mam do niego bliżej niż do Warszawy na wszystkie Twoje... a, niech będzie do rymu, wystawy.
Najnowsza wystawa w dodatku w Olsztynie :)
UsuńAle kiedyś przyjadę do Ciebie z ze specjalną prywatna wystawą, chcesz?
To chyba jakimś furgonem! ;) Chcę.
UsuńMultimedialnie :)
Usuńech zdjęcie niezwykłe, sugestywny komentarz, ech chciała bym zobaczyć nawet multimedialnie. gratuluję bardzo. i ściskam
OdpowiedzUsuńDziękuję, odściskowuję:)
UsuńMoże film z pokazu uda się wstawić, porozmawiam z organizatorami.