wtorek, 27 czerwca 2017

Jak?

Chyba nie umiem "odpoczywać".
Z powodu bólu kręgosłupa próbowałam nie pracować, albo tylko minimalnie.
Bez pracy robię się agresywna... tak to przynajmniej odczułam. A może jestem taką wredotą z natury i tylko praca mnie ogładza. Poczucie, że coś dobrego wychodzi spod moich palców, daje poczucie sensu i ukojenie.

Polecona przez córkę dentystka zajęła się moimi ząbkami. Rzeczywiście jest super babką. Tylko ja nie jestem. Chciała mi założyć tymczasowy opatrunek (fleczer) na miejsce po wypadniętej plombie (bo leczenie z tydzień, jak zrobię pantomogram), a ja poczułam, że to mnie piecze. Kazałam to wyjąć. Może to była chlorheksydyna użyta wcześniej do przemycia, może wszystko razem, a może to moja głupota, która kazała mi myśleć, że to uczulenie i że zaraz nie wiadomo co mi się stanie. Jeszcze dłuższy czas miałam przykre wrażenie w połowie ust i gardła. W sumie poczułam się jak wariatka, którą pewnie jestem. I jeszcze podobno przekazałam fobię dentystyczną młodszej córce... Jak o tym wszystkim myślę, to nienawidzę siebie samej.
Przydałoby się przejść przez życie czyniąc jak najmniej szkód dookoła.
Ale jak?

2 komentarze:

  1. Aniu! nie jesteś...lepiej na zimne dmuchać...a jakby to było uczulenie? historia chłopca uczulonego na lateks, który zmarł w czasie wizyty u dentysty (rękawiczki)...wszystko może się zdarzyć...a jakąś fobię każdy musi mieć:)

    OdpowiedzUsuń
  2. to chyba czyni z nas ludzi, tylko automaty sa takie, jak się je zaprojektuje

    OdpowiedzUsuń