telefon o czwartej nad ranem:
"...nie oddzwoniłem wczoraj, bo kierownik budowy zabrał mnie na wódkę. Obudziłem się teraz i nie wiem gdzie jestem. O! widzę mój samochód... A jaki wielki pies tu idzie! No chodź maleńki, chodź pieseczku, pogłaszczemy ślicznego pieska.... tak... Zrobię mu zdjęcie i ci przyślę, chcesz?"
Są takie rzeczy, za które lubię mojego męża :)))
Hmmm, chyba jednak nie lubiła bym telefonu o czwartej nad ranem.
OdpowiedzUsuńNie...?
UsuńNo więc ja też była twarda i opowiedziałam, żeby nie przysyłał mi zdjęć :)))
O czwartej rano, to może jeszcze trochę za mało światła. Dobrze zrobiłaś.;-)
UsuńNieprawdaż? Choć dosyć widno było :)
UsuńMówi prawdę, lubi zwierzęta, i zaraz po przebudzeniu myśli o Tobie.
OdpowiedzUsuńWyświetliło mu się nieodebrane połączenie.
UsuńAle z drugiej strony tylko mnie można obudzić bez powodu o czwartej rano niczym nie ryzykując :)
Ech...
OdpowiedzUsuńa to ja go też polubiłam:) wyobrażałam sobie bardziej skostniałego...a człowiek ma fantazję:)
OdpowiedzUsuńMamy też pewien wspólny zakres poczucia humoru :)
UsuńCzyli nie tylko córki i mieszkanie Was laczy:)
UsuńZawsze coś takiego jest.
UsuńWyobrażasz sobie jego kaca? To zapewne kaczor, nie kac!
OdpowiedzUsuńO, tak!
Usuń