Dziękuję wszystkim czytającym i komentującym za wczorajszy i dzisiejszy dzień.
Choć jestem przyzwyczajona do minimalizmu i metafor, poczułam wczoraj, że potrzebuję powiedzieć pewne rzeczy jak najzwyczajniej i wprost. To okazało się pewnym wyzwaniem. Bo choć zawsze jestem odsłonięta, aż do bólu czasem, to jednak między czytelnikiem moich wierszy a mnie zawsze zmieści się jakoś "podmiot liryczny", za którego można się schować, jeśli się chce. Taki paradoks - rozbieranie się przez ubieranie.
Postanowiłam wczoraj na chwilę odsunąć na bok paradoksy.
I dostałam tak dużo ciepła!
A dziś słońce wyciągnęło mnie na długi spacer.
I znalazłam takie mgławice :)
No, widzisz, do czego jesteś stworzona ! Zdjęcie pierwsze cudnie niesamowicie :) Zresztą drugie, trzecie, czwarte i piąte też :)
OdpowiedzUsuńFarba na ciemnych drzwiach :)
Usuńpiekne.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńCudnie, Aniu!W tych mgławicach są uczucia i spokój no i ...odlot, prawdziwy odlot!:-))
OdpowiedzUsuńDziękuję Olgo. Właśnie chyba "odlotu" szukam czasem w robieniu zdjęć...
Usuńnobody's perfect
OdpowiedzUsuńi tyle
To prawda.
UsuńBardzo ładne :)
OdpowiedzUsuń:) (spamer też człowiek)
UsuńPiękne mgławice.
OdpowiedzUsuńCzytam wszystkie Twoje wpisy, a także komentarze. Wierz mi jesteś dla mnie delikatną roślinką, którą łatwo można zranić niewłaściwym słowem. Dlatego często brak mi słów, cóż może Ci powiedzieć gruboskórny pancernik?
Nie zmieniaj się, nie możesz być równocześnie wrażliwą Anią i ppd. Zawsze podziwiam Twoją umiejętność dostrzegania tych mini światów.
Ewo, nie sądzę, żeby jakieś Twoje słowo mogło mnie zranić...
UsuńPiękne! Po prostu piękne! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTy mówisz farba na ciemnych drzwiach, a ja mówię kosmos i tajemnica.
OdpowiedzUsuńBo to chyba jednocześnie i to i to. Bo czym naprawdę jest ten "prawdziwy" kosmos - z jakiegoś "zewnętrznego" punktu widzenia tez może być masą okruszków w przestrzeni. Może wszystko zależy od skali. Może na tych plamkach farby na drzwiach rozwija się jakieś mikro- albo nawet nanożycie, albo forma istnienia czegoś w ogóle innego niż życie, czego nie możemy nawet zarejestrować naszym umysłem. Lubię czasem tak o tym pomyśleć :)
UsuńCzasem też tak sobie myślę. O nanożyciu. O życiu, którego nie znamy i nawet nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić :)))
UsuńTo fascynujące jest :)
UsuńPiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie!
Zajrzałam - powodzenia :)
UsuńKosmos, nieskończoność, zamyślenie.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że mnie wczoraj nie było, przegapiłam, oj, żałuję. :(
Zawsze jesteś, Gosiu :***
UsuńAniu, pisz więcej takich postów w nowym roku, nie pozwolimy ci się zapadać.
UsuńNiech nowy rok będzie dla ciebie dobry. Książki, fotografia, praca, rodzina, dom, niech się układa!
Dziękuję :*
UsuńLubię Twoje zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPiękne :)
Cieszę się :) Bo robię je również po to, żeby się podobało.
UsuńAniu, zaglądam często - zawsze pod wrażeniem. Jesteś niezwykła. Takie są też Twoje dzieła. Cieszę się, że Cię znalazłam. ŻonaMietka
OdpowiedzUsuńOjej - zaintrygowałaś mnie :)
UsuńWystarczająco piękne :P
OdpowiedzUsuńTo dobrze :)))
UsuńMgławice:) Śliczne!
OdpowiedzUsuńEch, Aniu... Mnie jest strasznie trudno mówić wprost. Dlatego napiszę tylko jedno słowo - dziękuję. Za Twoje wiersze. I za mgławice.
To ja dziękuję, Kalipso :*
Usuń