środa, 9 grudnia 2015

Harakiri

Jak byłam całkiem małą dziewczynką, nie wolno mi było oglądać telewizji późnym wieczorem. Ale spałam w pokoju obok i na ogół wszystko słyszałam. Czasem więc wykorzystywałam szparę w drzwiach. To był jeden z pierwszych obejrzanych w ten sposób filmów, może pierwszy.
Gdzieś tam został we mnie.
Nocami zastanawiałam się - jak to się czuje.

6 komentarzy:

  1. Ten film oglądałam w kinie, kiedy to trafiła do nas fala filmów japońskich. Po pierwszej drastycznej scenie sporo ludzi wyszło z kina. To stanowczo nie był film dla dzieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie był. Ale jakoś tak się stało. Chyba gdzieś rozgościł się w mojej wyobraźni.

      Usuń
  2. Stąd pewnie ten śmietnik i turpistyczne zapędy tamże:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Na mnie również przekazy o harakiri wywarły w dzieciństwie ogromne wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to taka specyficzna śmierć. Nie dość że zadana samemu sobie, to jeszcze tak, żeby trwało długo i bardzo bolało. Zastanawiałam się, jak to jest. I myślałam, że oni musieli uważać na większe tętnice, bo inaczej to poszłoby zbyt szybko.... takie konkretyzacje straszne.

      Usuń