To zdanie przyrosło dziś do mnie.
Z powodu wiersza Teda Hughesa pod tytułem Drozdy, który jest taki:
Czyż to prostota ich mózgów, wyćwiczone
Ciało, geniusz, lub pełne gniazdo młodych
Nadaje ich dniom tę celowość pocisku
i automatu? Mózg Mozarta to miał i paszcza rekina.
Który węszy zapach krwi nawet w ranie własnego
Boku i pożera sam siebie: umiejętność
Uderzająca zbyt sprawnie, by nadszarpnęła ją wątpliwość
Lub obaliła przeszkoda.
Myślę więc, stoję i patrzę.
Czasem patrzę długo na coś, co powstało w krótkiej chwili i zaraz zniknie.
I może nawet nie chcę
jasnego
celu.
Chcę, by rozproszył się jak chmura wokół mnie.
Jak drobne, drobne krople.
krople płaczace, krople w pośpiechu, krople rodzinne, krople w chaosie życia, krople młode i zdrowe...,
OdpowiedzUsuńTak to widzę :)
właśnie chodzi mi o to, by coś dało się w nich widzieć :)
UsuńProsty jasny cel może być przerażający, bo zamyka.
OdpowiedzUsuńJest przerażający.
UsuńZobaczyłam te krople rano i nie mogłam zapomnieć.
OdpowiedzUsuńTak sobie uświadomiłam, że bardzo nie lubię wytyczać sobie jasnych celów. Dlatego chyba idę zawsze dłuższą drogą i mam zazwyczaj pod górkę.
Ale po drodze jest... więcej rzeczywistości.
UsuńChyba :)
Jeden cel otwiera inne cele po drodze, jak to w życiu...
OdpowiedzUsuńI całe szczęście.
Usuń