Dlatego nie tykam czereśni :) brrrrrr ... kiedyś bez sprawdzania zeżarłam sporo pięknych, ogromniastych, nasyconych kolorem, i jak okazało się później KAŻDA z upasioną zawartością białka. Bardzo, ale to bardzo mną to wstrzonsneło, Tak mocno, że nawet teraz, jak pomyślę o tym, to mnie i teraz wstrzonsa :)
Jak był jeszcze w całości to nazwać można.
OdpowiedzUsuńBył, ruszał się. Nie wiem, czy paczał :)
UsuńDlatego nie tykam czereśni :) brrrrrr ... kiedyś bez sprawdzania zeżarłam sporo pięknych, ogromniastych, nasyconych kolorem, i jak okazało się później KAŻDA z upasioną zawartością białka. Bardzo, ale to bardzo mną to wstrzonsneło, Tak mocno, że nawet teraz, jak pomyślę o tym, to mnie i teraz wstrzonsa :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam czereśni ;)... a nazywanie jest super :D
OdpowiedzUsuńPrześliczne!
OdpowiedzUsuńPrześliczne!
OdpowiedzUsuń