poniedziałek, 4 lipca 2016

Z ogrodu

Odrywam szypułki i ogonki. Zjadam to, co pośrodku, twarde, lecz delikatne, gładkie lub w drobne włoski. Najpierw słodycz gęstego soku, potem, przy gryzieniu skórki, kwaskowość - czuję ją najbardziej po bokach języka. Przytrzymuję na chwilę.


Agrest przyjechał z Mazur, z ogrodu rodziców.
Matylda woli jeżynową malinę. Czarną krzyżówkę maliny z jeżyną. Jest dla niej smakiem ogrodu. Dla mnie nie, bo rodzice zaczęli ją sadzić, gdy byłam już dorosła. Ale to rzeczywiście smak marzeń.

I dużo cukinii przyjechało.
Dziś ugotowałam leczo, duży garnek, część zamrożę i będzie. Z papryką, pomidorami, mięsem cebulą i czosnkiem, z ziołami.

Jajka od szczęśliwych kurek.

I miód.
Od szczęśliwej - mam nadzieję - pszczoły.

12 komentarzy:

  1. Zawsze lubiłam agrest prosto z krzaczka, nagrzany słońcem. Kompotu z agrestu nie lubię, za to cukinię i resztę bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardzo lubię w ogrodzie zjadać z krzewów i drzew... maliny zwłaszcza. Wtedy wiem, że nie są niczym posypane i jem bez mycia. Tych ze sklepu nie odważyłabym się, a maliny płukane sporo tracą.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. A i tatowe winko przybyło - nowy rocznik, 2015 :)

      Usuń
  3. Uwielbiam agrest
    Aż mi slinka cieknie
    Mniam! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Te włoski na agreście jakoś tak działają na mnie..pobudzająco i apetytotwórczo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wszystkie agresty je mają, ale fajne są. U rodziców są różne odmiany owocujące w różnym czasie. Te na zdjęciu są w sumie dość słabo owłosione :)

      Usuń
    2. bardziej żeńskie widocznie :)

      Usuń
  5. Przypomnialas mi moje agresty z dziecinstwa, latalam do ogrodu z kolezanka i je zrywalysmy, nawet kiedy bylu zielone i kwasne, wtedy posypywalysmy je sola...pycha, na samo wspomnienie, teraz, leci mi slinka! niesamowite!
    Aaa...zazdroszcze Ci takich smakowitosci rodem z domu rodzinnego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz - ja też jadałam niedojrzały, a potem gdzieś przeczytałam, że taki niedojrzały zawiera jakiś składnik przeciwnowotworowy, więc zjadałam tym bardziej!
      A solą posypywałam niedojrzałe jabłka! :)))

      Usuń