niedziela, 17 lipca 2016

sama w domu


wyjęłam z wody zielone warzywa
dotknęłam wiórkiem masła i patrzyłam jak się roztapia
szczypta soli ziołowej
na język

chciałam odgiąć od ścian półki
pełne książek prychać kurzem i dmuchać
w wirujące skrawki
papieru

za nimi nagość ściany
skrywane od tak dawna przetarte miejsca
od słońca wyblakłe ślady
żeber


4 komentarze:

  1. O prozaicznych sprawach piszesz tak pięknie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Blisko do Różewicza. Ale bardziej w fotografiach.
    W poezji Ania piękniejsza. Bo kobieta. Bo konteksty inne. Na szczęście. Ale skrót, powściągliwość, mądrość, warsztat - podobne i w wierszach.
    Parabola - od detalu codzienności do uniwersalnej refleksji - śliczne haiku.
    Dziękuję. Pozdrawiam serdecznie,
    Teresa (Małgorzata)

    OdpowiedzUsuń