wtorek, 11 października 2016
Rekonwalescentka
Lu już po operacji, chyba czuje się dobrze. Podaję antybiotyk, lek przeciwbólowy, żel antybakteryjny na dziąsła, leki na wątrobę i na ucho. Obrażona na mnie trochę jednak - bo ciągle gmeram jej w ciele... na zdjęciu widać, jak patrzy z wyrzutem.
Po wyrwaniu dziesięciu zębów, wyczyszczeniu i zaszyciu zębodołów ma być też lepiej z wątrobą. bakterii w organizmie mniej będzie. Lu miała silny stan zapalny, czego lekarz wcześniej czyszczący jej ząbki nie zauważył, a musiało już być ewidentne. Dentystka mówi, by spuścić na to zasłonę milczenia. A przecież wydawało mi się, że dobrze wybrałam lekarza wtedy...
Wydaje mi się, że robiłam, co mogłam, a tu tak.
I jeszcze ten stres - moja dyżurna obawa przy zabiegach i podawaniu nowych leków.
Mówię sobie, że przecież nie mogę mieć kontroli nad każdym aspektem. Trzeba trochę odpuścić.
Taka objęta lękiem wydaję się sobie bardziej żałosna.
Chcę się schować pod kocem i udawać że mnie nie ma. Cóż - z nadzieją wszak, że jednak zostanę odnaleziona i pogłaskana po pleckach. Trudno mi siebie taką zaakceptować.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Głaszczę, i Ciebie po pleckach, i Lu po główce. Niech już będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńDziękuję :* mam nadzieję, że już będzie.
UsuńTez glaszcze i Lu i Ciebie...
OdpowiedzUsuńDziękuję, Grazyno :*
UsuńDziesięć zębów to strasznie dużo zębów jest! W sensie, że jak brak.
OdpowiedzUsuńDużo, ale ciągle jeszcze jakieś są w paszczku. Zresztą ma sobie dawać radę bez tych zębów, wszak nie musi polować :)
Usuńmoja kochana LU!!!
OdpowiedzUsuń:***
Usuńbidulka ♥
OdpowiedzUsuńTeraz chyba już będzie lepiej, taka mam nadzieję :*
UsuńGłaszczę po pleckach Ciebie i Lu. To normalny stan rzeczy, że trafiasz na konowała, któremu zaufasz, a on okazuje się kretynem. I że robisz wszystko w najlepszej wierze. Nie możesz panować nad wszystkim, bo to niemożliwe. Bądz dla siebie łaskawsza. Lu jest prześliczną sunią. Dawaj zdjęcie, to wiesz co z nim zrobię. To jest śliczne, z tym spojrzeniem, ale ciemnawe...
OdpowiedzUsuńHano, znajdę ładniejsze, może takie zrobione na słonecznej skarpie.
UsuńTen lekarz wydawał się w porządku i podobno jest dobrym... chirurgiem. Dzięki za głaski :*
Zdrowia i szybkiego powrotu do formy dla Lu!! Dbasz o nią jak mało kto!
OdpowiedzUsuńPrzytulam Aniu :**
Dziękuję, Olgo. Ciągle mi się wydaje, ze robię za mało...
Usuńbidulka
OdpowiedzUsuńUtul Lu ode mnie ♥ A obu głaskugłasku po pleckach.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Utulam :*
UsuńJa tez glaszcze was obie.
OdpowiedzUsuńBidulki, bardzo nie lubie takich sytuacji.
Ja też. Bo ono nie powie, gdzie i jak ją boli, czy dobrze się czuje.
UsuńPonieważ plecki macie już wygłaskane, to psitulam mocno i życzę obu Paniom powrotu do zdrowia.
OdpowiedzUsuńDziękujemy. Ja to zdrowa jestem (przynajmniej fizycznie :)
UsuńAle psychicznie nadszarpnięta, wiem, bo takie "akcje" też odchorowuję.
Usuńmaleństwo takie
OdpowiedzUsuńCudna psiunka, nawet jak obolala i patrzy z wyrzutem.
OdpowiedzUsuńTak, jest fajna - a ja ciągle muszę jej robić jakąś "krzywdę", te tabletki, czyszczenie uszu, zabków...
Usuń