poniedziałek, 23 lutego 2015

Powoli

Biorę BMA i razem z Lu idziemy na długi spacer.
Dajemy się prowadzić słońcu, powietrzu, wyobraźni.
Ziarna piasku, farba na murze, rozbita butelka sprawiają, że przysiadam, wbijając kolana w miękką już darń, nastawiam ostrość, przybliżam oczy i oddalam. Czas się zatrzymuje.
Tylko wiatr podwiewa mi krótką kurtkę i wtedy wiem, że wystawiam do świata gołe plecy.


14 komentarzy:

  1. Niebieska droga do czegoś, bardzo spokojna.
    No wiesz, z tymi plecami! Jak małolata! Opieprzyłabym Cię, gdybyś była moją córką

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, spodnie biodrówki, kurtka krótka... :)

      Usuń
  2. świetne ujęcie!
    no... z tymi plecami to przeginka Ania:DD

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak tydzień temu wystawiłam gołe plecy do świata, to do dziś nie mogę się z choróbskiem uporać. Teraz wszystko szczelnie przykrywam:)
    Niebieska droga przez świat. Rdza na wiosnę zakwitła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można nawet złapać zapalenie korzonków... ale mam nadzieję, że jakoś mnie ominęło.
      A Tobie zdrowia życzę :*

      Usuń
  4. Niebiańska kładka... Tylko te plecy trochę do sielanki nie pasują ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe szczęście na zdjęciu ich nie widać :)

      Usuń
  5. "Dajemy się prowadzić słońcu, powietrzu, wyobraźni." - to powinno być pierwsze przykazanie w dekalogu życia

    OdpowiedzUsuń
  6. lepiej plecy, niż... :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Aniu :) Zdjęcie jest rewelacyjne. Zapraszająca droga do nieba. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tzw. błękit ursynowski (moja autorska nazwa ;)))

      Usuń