Moje starsze dziecko od dziś jest magistrem.
Praca została oceniona jako świetna, a sam egzamin miał nietypowy przebieg, przynajmniej w pierwszej części, kiedy Ania z koleżanką demonstrowały ćwiczenie "repetition" z techniki Meisnera . Samo w sobie było to już wzruszające, niepowtarzalne przeżycie - także dla obserwatora.
Jestem dumna!
Przypomniał mi się mój własny egzamin magisterski, chyba dwadzieścia dwa lata temu.
Tuz przed nadejściem komisji dostałam ataku histerycznego śmiechu i myślałam, że się nie uspokoję.
Moja córka była jednak o wiele bardziej opanowana.
*
Dziś postanowiłam, że nie będę więcej pisać w blogu Tutaj. Nie zamykam go, ale napisałam dziś wiersz, który ma być w nim ostatni. Jeśli będę miała potrzebę poezji, dam ją tutaj.
Tak, chcę, by tutaj było tutaj.
Gratuluję Wam obu! Bardzo, bardzo!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Hano. To był emocjonujący dzień :)
Usuńdobrze, jak się robi, co sie chce:))
OdpowiedzUsuńGratulacje dla córki, i matki też, w koncu po kimś jest taka zdolna i piekna:))
Rybeńko, dziękuję :))
Usuńzawsze cieszę się, kiedy moje dzieci realizują swoje marzenia i podejmują własne decyzje. Wspieram je w tym, jak tylko mogę. Młodsza na przykład postanowiła przed piątym rokiem iść na urlop dziekański - ma na ten czas swoje fajne plany.
Nie ma to jak być "tutejszym":))
OdpowiedzUsuńGratulacje dla mamy i córki.
Wiesz, poczułam potrzebę scalenie tych dwóch aspektów mnie. Może to po prostu taki moment, że nie chcę pewnych rzeczy delegować do innej przestrzeni, myślę, że tu jest jej dosyć, zresztą tu też się zmieniło i były różne koleje...
UsuńNatomiast "druga strona" pozostanie drugą stroną.
I dziękuję za gratulacje :)
Gratulacje :))
OdpowiedzUsuńDziękuję, Izabelo :)
UsuńGratulacje serdeczne :)))
OdpowiedzUsuńLidio, serdeczne dzięki :)
UsuńGratulacje dla Ani i Ani :)
OdpowiedzUsuń:**
Dziękuję w imieniu swoim i córki :)
UsuńGratulacje! Znowu sie powtorze: masz piekne i zdolne corki. ;) Jak rybenka slusznie zauwazyla, to tez nie wzielo sie z powietrza. ;)
OdpowiedzUsuńNo z powietrza to nie ;)))
UsuńGratulacje Aniu :)))
OdpowiedzUsuńAniu między innymi opanowania uczyli Twoją córkę na studiach, Ty nie przeszłaś odpowiedniego przeszkolenia :)))
Coś w tym jest Mario :)))
UsuńI dziękuję serdecznie :)
Ogromne gratulacje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńGratuluję :-) I bądź dumna :-)
OdpowiedzUsuńZdziwił mnie ten Twój histeryczny śmiech przed egzaminem magisterskim ;-) Ja byłam spanikowana, jak zwykle w takich sytuacjach ;p
Śmiech był z powodu stresu, tak czasem się właśnie objawia :)
UsuńGratulacje wielkie dla córki i udziałowców:)
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu wszystkich :)
UsuńI ja gratuluję! I niech Tutaj będzie tutaj:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńA Tutaj niech... wieje jak wiatr - niech będzie wolne...
Gratuluję Córce i Mamie :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy obie :)
Usuńgratuluję obu Aniom :**
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
UsuńGratulacje!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSerdeczne gratulacje dla obu Ań.
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu własnym i córki :)
UsuńGratulacje:)To dla pięknej Pani magister zaczęłam zasiadać na nowo o 18 przed Tv:) patrze na Nia i myślę, ile Ciebie w tej Ani:) mnie po obronie, a przed ogłoszeniem wyniku, zaczęły płynąc tak rzęsiste łzy, ze wszyscy pomyśleli, ze oblałam....a tu wprost przeciwnie:)))
OdpowiedzUsuńTak, stres powoduje czasami niespodziewane rekcje, czasem trudne do opanowania :)
UsuńGratuluję.
OdpowiedzUsuń