I noc jest cała w dźwiękach, powietrze wibruje.
Rano obudziły mnie kosiarki, a już w południe pachniało sierpniową łąką.
Kotka na chłodnej podłodze myje sobie ucho.
Zaczęła jeść z apetytem leczniczą karmę.
Pani Weterynarz pobrała jej dzisiaj krew, denerwuję się więc.
Patrzę na lęk, jak rośnie i opada, jak błądzi.
Słucham.
od kilku dni przysłuchuję się świerszczom. mantra.
OdpowiedzUsuńBardzo je lubię. Poruszają powietrze.
UsuńA ja ich nie słyszałam jeszcze. Nie chodzę nocą :(
OdpowiedzUsuńJuż od dziewiątej wieczorem je słychać:)
UsuńJeśli koteczka je i się myje, to dobry sygnał.
OdpowiedzUsuńTutaj nie ma na razie świerszczy, może zbyt sucho?
Może za sucho. Ale przecież kiedyś będzie deszcz.
Usuńu nas ich zatrzęsienie :)
OdpowiedzUsuńale lubię to!
u mnie jeszcze milczą
OdpowiedzUsuńoby Kotka szybko wydobrzała!
Aniu :*
Odezwą się wkrótce. Czekają na sierpień :)
Usuń