Do Upału dołączył się Wiatr.
A po Burzy i Deszczu nastała Cisza.
Ania M. zameldowała się u Pana Laryngologa, który półtora roku temu wyleczył jej ucho, a teraz sobie Anię M. przypomniał. Obejrzał tym razem stan zapalny utrzymujący się od pięciu dni na podniebieniu, zajrzał do krwawiącego czasem nosa i przepisał Specyfiki. Uszy też zbadał; nadają się do użycia.
W drodze do domu Ania M. zdjęła z chodnika trzy Ślimaki i posadziła je na Trawie.
Czy Ania nie powinna zacząć pisać Bajki? Bo ja chętnie bym poczytała...
OdpowiedzUsuńBasiu, czasem piszę :) A nawet zdarzyło mi się opublikować parę.
UsuńW blogu też są, np tu:
http://bloganiam.blogspot.com/2012/02/bajki.html
a tu opowiadanko:
http://tfurczoania.blogspot.com/2013/02/sauerteig.html#comment-form
Pięknie piszesz Aniu :*
UsuńNo i niech Specyfiki robią swoje :)
Czy on tak sam z siebie, sobie o tobie przypomnial ,czy ty o to zadbałaś ? Bo jak sam z siebie ,to bylby to dziw nad dziwy :)
OdpowiedzUsuńTeż niedawno ewakuowalam ślimaka że ścieżki :) Obserwowałam w tamtym roku winniczka jak pokonywał nierówności terenu ,radził sobie dzielnie :)
Nie, sam nie, chodziło mi o to, że pamiętał mnie jako pacjentkę, a to przecież tyle czasu minęło...
UsuńA ślimaków szkoda mi, jak tak wchodzą ludziom pod nogi.
Zawsze trzeba spojrzeć w którą stronę ma głowę ślimak, tzn, w którą stronę szedł. Bo może on tak godzinę podążał w jakimś kierunku, a ktoś go da na trawę z przeciwnej strony? Oj ...
OdpowiedzUsuńDobrze, że uszy zdrowe!
Słuszna uwaga ,nie przyszło mi to do głowy ,dziękuję :)))
UsuńStarałam się dać go w dobrą stronę :)
Usuńhmm, podobno śluz ślimaka na cerę znakomicie działa... tylko nie wiem, czy bezpośrednio aplikowany :) a to były obudowane ślimaki, czy gołe? Bo gołego to bym nie złapała :(
OdpowiedzUsuńja jestem dosyć "nieobrzydliwa" ;)))
Usuń