To było niespodziewane spotkanie.
Nie wiedziałam, że jeszcze gdzieś jest, w swojej materialnej formie, a nie tylko w mateczniku pamięci.
A on był, wisiał w altance, wśród innych ciekawostek, takich jak stary górniczy aparat tlenowy i całkiem zabytkowe koromysło.
Przytuliłam, poczyściłam, przywiozłam.
Mój (właściwie taty, ale i ja robiłam nim dużo zdjęć jako dziecko) pierwszy aparat.
Dzikulka też się dziwi.
Aniu! Miałam taki sam :)
OdpowiedzUsuńi mam go do dziś gdzieś w czeluściach szafy
jest dla mnie tym cenniejszą pamiątką, że to prezent od mojego Dziadzia
Kicia prześliczna! Głaskanko dla niej, na to gęste, mięciutkie futro :)
Głaskana jest nieustannie :)
UsuńSmiena:)))
OdpowiedzUsuńTak, często spotykana swego czasu :)
UsuńJa też! Ja też! Smiena była moja i tylko moja, ale chętnie podbierałam rodzicom Feliksa Edmundowicza Dzierżyńskiego, bo on miał dalmierz!
OdpowiedzUsuńJa miałam jeszcze światłomierz, całkiem osobny i zmierzyłam światło i potem nastawiłam aparat, to fajne zdjęcia wychodziły:)
UsuńDzikulka ma zielone oczy.
OdpowiedzUsuńMiałam FEDa, zdjęcia robił, że hej!
OdpowiedzUsuńA ja nawet nie wiem, co to FED...
UsuńTo ten lepszy z dalmierzem :)
UsuńA, skrót od nazwy :)
UsuńI lampę błyskową miałam!
OdpowiedzUsuńDokręcaną?
Usuńteż mam:)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńtylko mogę zazdrościć;)
OdpowiedzUsuńŻeby jeszcze działał :)
Usuńwlasnie mialam pytac
Usuńda sie przywrocic do stanu uzywalnosci?