Otworzyłam Wino Tatowe. Smakuje wyjątkowo, a może to ja dziś wyjątkowo pasuję do wina.
Oraz mam Szkatułę.
Przyjechała dziś z Mazur razem z Winem i innymi rzeczami pełnymi miłości - miłości moich rodziców do mnie i mojej rodziny.
A szkatuła jest w spadku. Wyrzeźbił ją rzeźbiarz amator, przyjaciel moich rodziców, już dość dawno. Pisałam o nim kiedyś - pokazywałam nawet zdjęcia kredensu, który zbudował i ozdobił, jak prawie wszystkie inne meble w domu.
Parę tygodni temu umarł.
Jego żona chce pozbyć się domu na wsi i rzeczy w nim, zapytała więc, czy czegoś dla siebie nie chcę.
Chciałam Ją:
Doczyszczę, dopieszczę.
Choć pewnie jest to łatwiejsze niż zbudowanie łodzi płaskodennej, również stanowi dla mnie pewne wyzwanie. Ale ostatnio mam potrzebę robienia pewnych rzeczy własnoręcznie.
Na razie otworzyłam Wino.
Ale szkatula, absolutnie niezwykla, tez taka bym chciala...dotarla we wlasciwe Twoje rece, bedzie pieszczona!
OdpowiedzUsuńPewnie musi trochę odczekać, jak to u mnie. Ale bardzo mi sie podoba :)
UsuńPiękna i niezwykła. Zaskoczyła mnie, bo kojarzyła mi się z innym kształtem.
OdpowiedzUsuńWłaśnie to, że jest okrągła, najbardziej mnie urzekło.
UsuńNiezwykła! Cacuszko. Nawet niezabezpieczona jest piękna.
OdpowiedzUsuńCzekam na topidełko. :)
Jest chyba polakierowana, ale chyba nie za dobrze. Trzeba będzie coś wymyślić. Fajna jest, że taka duża...
UsuńTopidełko nie wyszło zbyt ostro... ale może pokaże :)
Piękna szkatuła! Moje dziecko stwierdziło, że to lampa Aladyna:)
OdpowiedzUsuńMoże jest magiczna...
Rzeczywiście trochę podobna :)
UsuńA magiczna na pewno :)
Piękna!
OdpowiedzUsuńTak :)
UsuńCudo!Uwielbiam takie rzeczy,one mają duszę.Naprawdę niesamowita:)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
Usuń