Mało który spektakl tak mocno osadza się w pamięci.
Za Mimosą naprawdę tęsknię.
Ponaddwugodzinne przedstawienie, hipnotyzujące, uwalniające, takie, które pamięta się też brzuchem, płucami, skórą na głowie, nie tylko mózgiem.
Trudno gdzieś zobaczyć ponownie - bo wykonawcy to nie stały zespół, lecz kolektyw zorganizowany do tej jednej produkcji.
Czasem oglądam sobie dostepne w necie fragmenty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz