Siedzę i pracuję. Szybko, dokładnie. Z satysfakcją, że wiem, z frustracją, że to jakoś za mało.
Z tęsknotą znowu za-nie-wiadomo-czym w żołądku.
Czy one zawsze lęgną się koło żołądka?
Żeby można je było zajadać?
Na przykład klopsiki.
Z mięsa, z posiekanymi w środku pieczarkami i w sosie pieczarkowym. Z pęczakiem.
I śliwki węgierki.
Młodsza mówi, że gorzkawe, ale to właśnie ten smak.
Przełamany, dobrze znany.
Chciałabym kupić obraz.
Znowu.
mniam ze tak przyziemnie zauwaze
OdpowiedzUsuńMasy pieczarkowo-mięsnej zrobiło mi się za dużo, więc zrobiłam jeszcze pieczeń.
UsuńMniam :)))
Tak. Właśnie tam się dziady lęgną. W okolicach żołądka, a potem przenoszą się do szafy.
OdpowiedzUsuńI tam śpią - ale czasem się przecież budzą, albo chociaż szepczą po nocach...
UsuńAniu a ja chciałabym tak pracować szybko i z satysfakcją. Może wtedy mój żołądek dałby mi spokój
OdpowiedzUsuńZ tęsknotami za-nie-wiadomo-czym nigdy nic nie wiadomo...
UsuńPodobno nasze "serce" mieszka w brzuchu
OdpowiedzUsuńW okolicy żołądka jest "splot słoneczny". Tam łączy się duch z ciałem fizycznym.
UsuńI.
I wszystko jasne ;)
UsuńObraz już wybrany? Czy Ty wybrana przez obraz?
OdpowiedzUsuńZostałam ewidentnie wybrana przez obraz, już z pół roku temu. Teraz poczyniłam następny krok, to znaczy autor już wie. Teraz trwają negocjacje wewnętrzne służące przekonaniu mnie (przez siebie), że mam prawo wydać pieniądze...
Usuńale mi tych polskich śliwek tu brak:)
OdpowiedzUsuńswoja drogą - że też te najbardziej polskie potrawy mają takie cudzoziemskie nazwy :)))
Usuń