Przespałyśmy razem noc: ja, Dzikulka i Lu. Kotka najwyraźniej przeniosła się do mnie. Niedawno było niewielkie spięcie między zwierzakami. Choć czasem rywalizacja i agresja budzi się, teraz znowu śpią razem.
To niezwykłe jest i ciągle jeszcze się dziwię i przyglądam tej scenie.
A co na festiwalu?
Spektakl.
Młody choreograf i tancerz Karol Tymiński pokazał zapasy w wykonaniu czterech postaci. Od łagodnego siłowania się w kompletnym ubraniu, do brutalnych starć w pełnej nagości.
Opowiadał o agresji i przemocy w kulturowym konstruowaniu ról płciowych. O desperackich próbach dezintegracji ciała/umysłu, być może po to, by uwolnić się z opresji. Pozostawiał widzów z pytaniem - czy to w ogóle możliwe?
Po tylu latach się udało!
OdpowiedzUsuńWspaniale!
Udawanie się jest jeszcze w trakcie :)
Usuńmam nadzieję, że w dobrym trakcie.
To nie dla mnie :) Jeśli mam jakieś wątpliwości, to wolę usłyszeć konkretną odpowiedź, a nie kolejne pytania... A życiowe dylematy, jeśli w ogóle je miałam, zdezintegrowały się w starciu z atakiem ponurej jesieni :)
OdpowiedzUsuńGratuluję i zazdroszczę towarzystwa na tratwie :)
A ja myślałam, że mglista jesień o stworzona jest do dylematów :)))
UsuńTratwa sie zaludnia a raczej zageszcza..
OdpowiedzUsuńTak, zagęszczenie międzygatunkowe :)
Usuń