Wieczorem i nocą mogłabym przenosić co mniejsze góry.
A rano, cóż, rano jestem upiorna, rzekłabym, trawestując słowa piosenki.
Rozwiązanie jest - zaakceptować ten rytm i spokojnie zabrać się za te góry.
Ale jednak trochę szkoda mi porannego światła.
Po południu zaś w górskich dolinach łożą się mgły:
"Rankami zrywam się śliczny,
OdpowiedzUsuńLiryczny i apetyczny.
To musnę coś jak jaskółka,
To usnę w słońcu jak pszczółka,
Aż chmurki zbudzi mnie cień,
Bym brzęczał cały dzień.
Lecz gdy spłynie mrok wieczorny
Typem staję się upiornym:
Twarz mi blednie, włos mi rzednie,
Psują mi się zęby przednie..."
tylko odwrotnie ;)))
Tę właśnie piosenkę miałam na myśli :)
Usuńuwielbiam te perełki Starszych Panów :)
UsuńZ tym biologicznym rytmem to miałam tak ,ze kiedyś byłam zdecydowanie nocnym markiem ,rano byłam nie kumata zupełnie , teraz tak wypośrodkowałam budze sie około7 ,zasypiam przed 24 ,jest nadzieja ,że jak dojdę do zgrzybiałej starości to będę rannym ptaszkiem ;)))
OdpowiedzUsuńFajne te mgły w dolinach :)) Co to ? Błoto ? Zrób Ania wzorem Hany konkursik na to zdjęcie :))))
Myślisz, że to się tak przestawia? U mnie jak na razie tendencja do coraz dłuższej nocnej aktywności...
UsuńMgły - tak, liście w podsychającej kałuży :)
Usuńzdjęcie cudne, tajemnicze i magiczne
OdpowiedzUsuńjak zawsze :)
To Ursynów taki tajemniczy jest ;)))
UsuńJakoś nie potrafię przestawić się na ranne czuwanie. Zawsze tak miałam. W każdej hucie przysypiałam z otwartymi oczami do 11.00 mniej więcej. Potem przenosiłam góry. Tak mam i już. Nie ma sensu się spinać na odwrót - bo i po co?
OdpowiedzUsuńJa mam chyba mocno kulturowo zakodowane, że dzień do pracy, a noc do spania, a kto rano wstaje, temu wiadomo...
UsuńZa mało mam chyba jednak wewnętrznej wolności w tym względzie, muszę popracować nad tym :)))
Przecież to jeden pies - czy pracujesz od 6 rano, czy do 2 w nocy. Bardziej wydajna jestem wieczorem. A kto rano wstaje, ten na pochyłe drzewo skacze.
UsuńA na pochyłe drzewo, to wiadomo... :)
UsuńAle wiesz - co innego wiedzieć, że coś jest, jak jest, a co innego emocje zakodowane, pewnie nawet w podświadomości. Ale pracuję w nocy, zawodowo. Bo na przykład sprzątać, odkurzać czy umyć okien się za bardzo nie da.
A, nie, o takich przyziemnościach jak sprzątanie itd. to ja nie mówię!
Usuńłożą się mgły:-)))
OdpowiedzUsuńa góry jakieś ropusze
Każdy ma takie góry, na jakie zasłużył ;)))
UsuńOkazuje się, że mamy identyczne zapatrywanie na sprawy. Nocne markowanie, z niejasnym podtekstem przygany.
OdpowiedzUsuńCiekawe, co doktor Freud by na to? :)))
UsuńNocą moje myśli są bardziej harmonijne, więc doskonale rozumiem... kiss
OdpowiedzUsuń:***
UsuńAle zdjęcie! :)
OdpowiedzUsuń