Byliśmy z Kotką z klinice. Zrobiono jej USG i rentgen.
Pan doktor sądzi, że można ją leczyć. Narządy wewnętrzne ma prawidłowe, ale jest stan zapalny - dostała antybiotyk, steryd oraz "bombę witaminowo elektrolitową". Mam jej dawać wywar z siemienia lnianego i karmić nową karmą specjalną na wrażliwy przewód pokarmowy. Może przestanie wymiotować i zacznie dobrze trawić...
Mam dużo nadziei i dużo miłości.
Kiedy trzymałam ją na USG, wtuliła we mnie głowę i mruczała, a ja całowałam ją w ucho.
Biedna kicia :(
OdpowiedzUsuńWierzę, że duża dawka miłości uczyni cuda
Trzymam mocno kciuki!
:*
Mam nadzieję, jest szansa.
UsuńPrzepiękna jest Wasza miłość. Grzeję się przy niej. Ona jest najważniejsza, a cała reszta to tylko okoliczności.
OdpowiedzUsuńChciałabym, żeby przychodziła spać do mnie. Ale ten sposób myślenia to bardziej ludzki jest. Ona woli siedzieć sama.
Usuńnasza ma czasem taką wędrującą noc i odwiedza wszystkie łóżka po kolei, układa się na różnych częściach ludzi, ale ostatnio częściej śpi w fotelu :) ciekawe, od czego to zależy? Życzę zdrowia, całej Twojej rodzince :)
Usuńl o v e.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Kotka.
OdpowiedzUsuńPrzekażę :*
Usuńojej :( uściski dla Ciebie i głaski dla kotka :***
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńDzikulka kochana.
OdpowiedzUsuńBardzo kochana :)
UsuńZdrówka dla Kici.
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
Usuń:***
OdpowiedzUsuńjutro ponoć mają dziać się cuda
OdpowiedzUsuńwierzę, że moc wróci w to kocie ciałko
...trzymam kciuki...
OdpowiedzUsuń