Wyjechałam i wróciłam.
Krótko, lecz mocno, jak zwykle.
Przywiozłam niezwykłe wrażenia ze spektaklu Transmigrazione di fermenti amore, z wystawy Damiena Hirsta oraz nieco piasku z nadmorskiej plaży w zakamarkach ubrań. Ale to, co najważniejsze, pochodzi z rozmów ze wspaniałymi ludźmi. Intensywny, energetyczny, nasycony czas.
Aniu oraz J. - dziękuję, moi kochani...
Czyli udany wyjazd! i mialas na dodatek swietna pogode..slonecznie i nie za goraco...tez by mi sie podobalo!
OdpowiedzUsuńTak, bardzo udany. I kąpałam się w morzu!
UsuńA piesior użera... ;)
OdpowiedzUsuńNie mów, że go słyszysz...;)
UsuńCzytam ze zrozumieniem i wnioskuję :)
OdpowiedzUsuńAle się nie podpisuję ?
Usuń