Trochę zdjęć, które powstały z nasycenia. Bo przezroczyste nasyca się mocniej.
To może jest paradoks: to, co przezroczyste, pozwala bowiem światłu przepływać. Ale przecież ma w sobie coś, co ugina fale widzenia - może to kolor, może faktura, może miejsca szczególnego skupienia, supełki, gruzełki, nagłe skulenia, kruchość, nalot dawnego życia.
Światło zawiesza się na tym, na węzełkach materii, w zadziwieniu.
Podoba mi się paradoks przezroczystości.
OdpowiedzUsuńW życiu w ogóle częste są paradoksy.
Usuń:)
Piękne. Potrafisz czarować aparatem!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) To BMA lubi mnie :)
Usuńgama form i kolorow, piekne abstrakcje...
OdpowiedzUsuńA wszystko w okolicy śmietnika :)
UsuńW okolicy śmietnika?! Niesamowite! To sa jakieś resztki starych płynów, plamy i kałuże? A dla mnie to istne cuda. Dla Ciebie pewnie tez, skoro to zauważyłaś i utrwaliłaś migawką aparatu. Przepiekne zdjęcia i ...dziwne przy tym. A ja bardzo lubię taką dziwność, oryginalność.
OdpowiedzUsuńA co do przeźroczystości, czyli istnienia w nieledwie niewidzialnosci , to podobnie jak z wodą i powietrzem jest też z duszą. Nikt jej jeszcze nie widział, nikt nie zważył (choć są tacy co twierdzą, że ciało tuż po smierci waży o ileś tam gramów mniej, niż tuż przed śmiercią) a przecież ta dusza jest sednem wszystkiego. To ją mozna dostrzec w czyichś oczach i usmiechu. W szczerym słowie. Na nic całą mimika ciała, na nic krase stroje. To dusza ubiera nas i rzeczy naprawdę.
I to własnie duszę widać na Twoich zdjęciach, Aniu!:-))*
Dziękuję, Olgo.
UsuńLubię fotografować rzeczy przyśmietnikowe, bo one, odpuszczając już swoja dawną rolę, przemieniają się, zwielokrotniają. Nic już nie muszą, mogą wszystko. Są wolne.
na zdjęciach jest szkło brązowej stłuczonej butelki i fragmenty odlepionej taśmy samoprzylepnej.