wtorek, 10 listopada 2015

Echo

Ze studzienek pachnie inaczej. Mokrym lasem i może jeszcze czymś. Echem. Wspomnieniem ucieczki leśnego zwierzęcia, z pyskiem przy ziemi; roztrącając gałązki krzewinek, łamiąc lekkie ciała grzybów, czuję pod łapami mech, przeskakuję ślad strumienia.

Wiatr jest dziś ciepły, nie zakładam czapki, pozwalam liściom wędrować w moich włosach. Opieram nadgarstki na zardzewiałym metalu, pochylam się, wącham.

Klękam przed śmietnikiem, przybliżam oko.
Dżinsy na kolanie chłoną wodę.






5 komentarzy:

  1. Dzie mój komentarz? Pytam grzecznie? Ten o śniegu???
    I o tym, że Twoje słowa przypomniały mi przepiękną sztukę, którą przetłumaczyłam. Taka sama panowała w niej mroczna atmosfera.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żadnego komentarza wcześniej nie stwierdziłam. I jaka mroczna? Toż to sama radość!
      Na "Drugiej Stronie", to jest mrocznie...
      Hanuś moja :***

      Usuń
    2. Zadzwonię jutro. Opowiesz mi o tej sztuce?

      Usuń
  2. Echo nie pachnie ani nie ... hmmm... Ani, nie cuchnie. Echo to nie zapach. Echo to glos, ktory wraca jak bumerang wyrzucony z gardziela struna glosowa. Czasem owszem cos niedopowie, cos przedobrzy ale ... Echo potrzebuje kogos, kto ma odwage sadowac... Echo jest bezwonne i bardziej wyciszone niz nadawca... Echo powstaje tam gdzie nawet mysl z trudem dociera, dlatego robi sie echo serca...Ech, echo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje echo uparło się pachnieć. No i co ja zrobię?

      Usuń