Wcale nas nie było...a jesli, to tak inni, że aż jak nie my. Wolni od siebie takich. Utkani z innej materii. Tej sprzed wybuchu...Czasem mi się ckni za tamtą "ja"...
Wybuch jest trochę metaforą, a trochę nie... Myślę czasem, że nieraz próbujemy wyjść poza ludzką kondycję, ale jednocześnie coś każe nam ciągnąć ją za sobą...
Wcale nas nie było...a jesli, to tak inni, że aż jak nie my. Wolni od siebie takich. Utkani z innej materii. Tej sprzed wybuchu...Czasem mi się ckni za tamtą "ja"...
OdpowiedzUsuńWybuch jest trochę metaforą, a trochę nie...
UsuńMyślę czasem, że nieraz próbujemy wyjść poza ludzką kondycję, ale jednocześnie coś każe nam ciągnąć ją za sobą...
Tak naprawdę nie wiemy, kim wtedy byliśmy...
OdpowiedzUsuńTeraz też wiemy tylko trochę ... :)
Usuń