niedziela, 15 listopada 2015

Rozszczelnienie

Uczę się.
Być może wolniej niż inni.
Coraz wolniej

Zainspirowana postem Pericardium, myślę o bólu fantomowym.
Mam go. To ból fantomowy po Ani M. Czasem jestem tylko nim.

Wczoraj byłam na niezwykłym, kontrowersyjnym spektaklu Karola Tymińskiego. Który mocno przemówił do mnie. A może nawet za mnie. Artysta "wystawił się". Na ból, na trans, na ocenę, na swoje-moje oczy. Wpuściłam go, a on tłucze się, tym razem o moje ściany. Krzyczy tam może jeszcze, językiem oddechu, pulsu, przeskakujących stawów. Nie oszczędza się. I ja go nie oszczędzę. We mnie.

A dziś - czytałam książkę. Świetny tom wierszy o mistrzu Bartolomeo, który podróżuje do źródeł i do krańca świata.
I poczułam, jak może wyglądać niezmierzona delikatność.
Mistrz przystanął pod drzewem, błyszczące jabłko spadło mu pod nogi.
Powyżej - cicho szumią moje płuca.

2 komentarze: