Właściwie można powiedzieć, że nic się nie dzieje.
Trwa proces nasycania, tak skondensowany, że niemal go słychać.
Gdy wychodzę z domu, wpadam prosto w niepojęty zapach fiołków i kwiatów moreli.
Dlatego nie mogłam się powstrzymać:
morele i śliwka, wiśnie nawet u mnie jeszcze nie kfitnom! ale czereśnie tak. Nie umię robić takich dużych kfiatków za pomocą BMI, może przez soczewki, a może przez słońce. Będę próbować.
Śliwka to nawet mirabelka jest. A to na pierwszych zdjęciach - przypominało mi sakura flower :)) I wyobraź sobie, że to drzewko po raz pierwszy wpadło mi w oko. A zaraz będą magnolie.
to morela, powiadam tobie. Zaraz będzie też u mnie. Znaczy na blogu, bo w realu już się sypie. A magnolie kwitną- na razie Loebnera i gwiaździste. Śliwa wiśniowa się ona nazywa, czyli ałycza, pospolicie mirabelka, chociaż ałycza i mirabelka to różne śliwki.
Po pierwsze - to jakaś inna kraina. U nas NIC nie kwitnie. Po drugie - same banały mi się cisną na klawiaturę. Jestem bezradna wobec pięknych zdjęć. Uściski!
A Veronica hederifolia (Przetacznik bluszczowy) pewnie kwitnie. Tylko jej nie widać z wysokości ludzkich oczu.To ta na zdjęciu z 22 kwietnia u mnie. Nie widać - a jest ich tysiące. dzisiaj pokazałam mojej skontuzjowanej przyjaciółce, która wyszła na pierwszy spacer. Powiedziała na początku: "Ale tu nie ma żadnych kwiatów" :)) Fakt, patrząc na zdjęcia, można powziąć przekonanie, że okolica tonie w kwiatach. A ona się w nich tylko pławi :))))
Pod nogami jest małe co nieco. Coś niesamowicie niebieskiego i takie żółte gwiazdki o ostrych płatkach. Od wczoraj też szafirki. Tylko drzewa milczą. Weronika to przetacznik?
Piękne zdjęcia. Az się lepiej robi na sercu od patrzenia na nie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Pozdrawiam również :)
UsuńAch!
OdpowiedzUsuńmorele i śliwka, wiśnie nawet u mnie jeszcze nie kfitnom! ale czereśnie tak. Nie umię robić takich dużych kfiatków za pomocą BMI, może przez soczewki, a może przez słońce. Będę próbować.
OdpowiedzUsuńŚliwka to nawet mirabelka jest.
UsuńA to na pierwszych zdjęciach - przypominało mi sakura flower :))
I wyobraź sobie, że to drzewko po raz pierwszy wpadło mi w oko.
A zaraz będą magnolie.
to morela, powiadam tobie. Zaraz będzie też u mnie. Znaczy na blogu, bo w realu już się sypie. A magnolie kwitną- na razie Loebnera i gwiaździste.
UsuńŚliwa wiśniowa się ona nazywa, czyli ałycza, pospolicie mirabelka, chociaż ałycza i mirabelka to różne śliwki.
W pełni i absolutnie wierzę Twojemu rozpoznaniu :)))
UsuńSądzę tylko, że ona jakoś ozdobna musi być, bo nie widziałam nigdy jej owoców :)
u mnie szaleństwo dopiero się niewinnie zaczyna
OdpowiedzUsuńNadrobi błyskawicznie :)
UsuńPo pierwsze - to jakaś inna kraina. U nas NIC nie kwitnie.
OdpowiedzUsuńPo drugie - same banały mi się cisną na klawiaturę. Jestem bezradna wobec pięknych zdjęć.
Uściski!
A Veronica hederifolia (Przetacznik bluszczowy) pewnie kwitnie. Tylko jej nie widać z wysokości ludzkich oczu.To ta na zdjęciu z 22 kwietnia u mnie. Nie widać - a jest ich tysiące. dzisiaj pokazałam mojej skontuzjowanej przyjaciółce, która wyszła na pierwszy spacer. Powiedziała na początku: "Ale tu nie ma żadnych kwiatów" :))
UsuńFakt, patrząc na zdjęcia, można powziąć przekonanie, że okolica tonie w kwiatach. A ona się w nich tylko pławi :))))
Pod nogami jest małe co nieco. Coś niesamowicie niebieskiego i takie żółte gwiazdki o ostrych płatkach. Od wczoraj też szafirki.
UsuńTylko drzewa milczą.
Weronika to przetacznik?
Weronika - czyli z greki: niosąca zwycięstwo.
UsuńMoże po prostu w tych kwiatkach jest siła :)
A więc Veronica!
OdpowiedzUsuńA poza tym nie nadążam, no nie nadążam za Tobą...
A niech tam, dawaj następne! :)
Bo jeszcze posłucham ;))
UsuńI tak ćwiczę się w powściągliwości, ale kiepsko mi idzie :))
cudne, cudne ...po prostu cudne... achhhhh
OdpowiedzUsuńcudne. i kropeczka.
OdpowiedzUsuńKropeczka najlepsza :)))
UsuńDzieje się dzieje - polifonia kolorów i zapachów zarazem...
OdpowiedzUsuńI jak szybko się dzieje!
Usuńjakby posiedzieć w trawie dłużej, można by zobaczyć, jak rośnie :)