wtorek, 26 maja 2015

Obiadokolacja

Plasterki niewielkiej cukinii oprószyłam solą i ziołami. Zrobiłam ciasto z mąki, wody i jajka, również z solą i ziołami, gęściejsze niż na naleśniki. Cukiniowe plastry chwytałam w dwa palce i zanurzałam w cieście, by potem położyć je na rozgrzanym na patelni oleju. Usmażyłam z obu stron.
Czyniłam to wszystko w towarzystwie Lu, która szczekając, domagała się cukinii.
Uwielbia ją na surowo.

15 komentarzy:

  1. Nie wierzę, bo nie ma zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  2. ja też uwielbiam ją na surowo
    Lu znaczy się:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój pysior kochał paprykę, na surowo, dasz wiarę?
    I obierki z gotowanych buraków.
    Serdeczności dla Ciebie i Lu:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, mają psiaczki różne gusta! Moja Lu oprócz cukinii lubi też surowe buraki. I marchewkę w każdej postaci, ale ostatnio gorzej ją trawi.
      :*

      Usuń
  4. Domagała się cukinii, podczas, gdy ta jest niewielka.:)
    Zamiast trzymać w palcach, lepiej nadziać ją na widelec:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej w palcach. Nie chciała bowiem opuścić widelca, udając się na patelnię :)

      Usuń
  5. Zobaczyłam tę scenkę w wyobraźni i ciepło się uśmiechnęłam :)

    OdpowiedzUsuń