Kiedy myślę o zmianie przestrzeni, którą fotografuję, na ogół skutkuje to tym, że ją zawężam.
Być może dlatego zaczęłam robić zdjęcia w domu.
Co będzie dalej?
Może w końcu połknę jakiś miniaparat albo coś?
A jak połkniesz, to będziesz musiała wydalić, żeby zdjęcia obejrzeć. Ten aspekt mnie trochę przeraża. Ostatnio mnie też głównie do ekstremalnego makro ciągnie. Ciekawe czemu?
Być może chodzi o potrzebę "dogrzebania się" do jakichś kwestii w sobie? A mnie aspekt wydalniczy nie przeraża zupełnie - to aspekt dość codzienny w życiu ;)
Jeśli połkniesz miniaparat, to dopiero będą zawężone zdjęcia!
OdpowiedzUsuńNieprawdaż? A jednocześnie jaka terra incognita....!
UsuńI splendida! Zwłaszcza w skali makro:)
OdpowiedzUsuńHa!
UsuńA jak połkniesz, to będziesz musiała wydalić, żeby zdjęcia obejrzeć. Ten aspekt mnie trochę przeraża.
OdpowiedzUsuńOstatnio mnie też głównie do ekstremalnego makro ciągnie. Ciekawe czemu?
Być może chodzi o potrzebę "dogrzebania się" do jakichś kwestii w sobie?
UsuńA mnie aspekt wydalniczy nie przeraża zupełnie - to aspekt dość codzienny w życiu ;)
Aniu, a ten drugi obraz Puczela też już wisi u Ciebie na ścianie? Oba mają niesamowity klimat. Życzę zdrowia!
OdpowiedzUsuńJeszcze nie wisi, chciałam najpierw przygotować ścianę...
Usuń