Jakiś czas temu wykąpałam telefon. Nie specjalnie - zsunął się z pralki, na której go położyłam, wchodząc do wanny. Widziałam ten proces jak w zwolnionym tempie i czułam niemal ciekawość, że właśnie dzieje się coś nieodwracalnego.
I rzeczywiście było nieodwracalne - mój telefon był w wodzie, na dnie wanny i nic tego nie zmieni.
Ale nic mu się nie stało.
Po prostu zapragnął nowych doznań. Dobrze, że nic mu się nie stało.
OdpowiedzUsuńSama się dziwię...
Usuńtak się odbiera wypadki komunikacyjne - już wiesz ale nic nie można zrobić.
OdpowiedzUsuńTak - tyle że z telefonem to mniej dramatyczne...
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNAJDZIWNIEJSZE w tym wszystkim, że nic mu się nie stało.
OdpowiedzUsuńA gdy Anuszka rozlała olej wszystko już było wiadomo, chociaż żadna siła przecież nie zadziałała.