środa nie jest jakaś wyjątkowa,
pomijając fakt, że ta sama raczej się nie powtórzy. Choć co ja mogę wiedzieć o powtarzaniu się śród.
Na tratwie, pod kołdrą, jak zwykle ostatnio budzą się litery.
Na święta zamierzam wyjechać. Sama. Do rodziców.
A na zdjęciu cień z kuchennej ściany.
Cień zapowiadający.
OdpowiedzUsuńCień dobry :)
UsuńJak dobrze mieć rodziców!
OdpowiedzUsuńTo prawda. I babcię.
UsuńTy nawet na ścianie masz poezję:)
OdpowiedzUsuńStaram się ;)))
UsuńTak, sciana jest niezwykla, swieta z rodzicami? moze byc bardzo fajnie i takich fajnych swiat Ci zycze...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję. Dziękuję.
UsuńAniu, a ja dopiero teraz dziękuję za wieczór poetycko-muzycznych wzruszeń .... :)
OdpowiedzUsuńTakie Święta z rodzicami....powrót w dzieciństwo.....niech będą dobre, Aniu :))
Barbara
Cieszę się, że Ci się podobało :)
Usuńsama
OdpowiedzUsuńsmutne
Jadę sama. Tam będę z rodzicami i babcią.
Usuńprzeraża !
OdpowiedzUsuńE tam!
Usuń:***
OdpowiedzUsuń