Konsylium złożone z przebywających u mnie gości odbyło burzliwą dyskusję nad rzuconym przez Ciebie w internetową przestrzeń pytaniem. Zdania były podzielone. Nie udało się dojść do consensusu, bo rozmowa wyglądała mniej więcej tak: A: Chyba się spodziewa gości. Po niedzieli jej minie... B: Nałapała promyczków i ją oświeciło! C: Łot, kokietka... D: Ja sądzę, że niebezpieczne to jest zapuścić mieszkanie. E: Trzeba szybko interweniować. Nasilenie objawów nerwicowych z komponentą kompulsji! F: Ależ skąd! Dziewczyna zaczyna się integrować i chwytać kontakt z rzeczywistością. G: Trzeba ją powstrzymać. Jak zacznie sprzątać, to kto będzie robił zdjęcia i prowadził 3 blogi? Tak, że widzisz, Aniu, ilu ludzi, tyle odpowiedzi. I.
Moim zdaniem, BARDZO niebezpieczne! Zalecam lezenie z zamknietymi oczami, bo to wina oczu;) A jakby objawy zaczely sie nasilac do czestotliwosci wiekszej niz raz na 6 miesiecy to nawet sugeruje wizyte u lekarza;))
zaczyna się niewinnie.. ale jak człowiek nad tym od razu nie zapanuje, to następstwa mogą być tragiczne dla otoczenia. chyba że otoczenie sobie życzy gwałtownych i kto wie, czy nie bolesnych zmian ;)
Uszczknij coś z tego, może się kiedyś przyda. A później kanapka na drogę i wynocha, niech się nie panoszy! Rozpanoszone jest bardzo niebezpieczne! Trzymaj się!
Nie znam się na tym, myślę, że jak coś przeszkadza to się usuwa, później długo jest spokój i znowu, takie powtarzające się stany chyba nie są natręctwem :P
Ożeż, raptem zaciek dostrzec! Myślę, że teraz ewentualnych zacieków nie będę już widzieć zwyczajnie - zawsze zobaczę je z nagła. Mało tego, będą zakurzone herbatą. :))
Ale to tak ciekawie jest - zero rutyny. Wiesz, że ja po dwudziestu paru latach małżeństwa codziennie, za każdym razem dawałam się zaskakiwać faktowi, że trzeba zrobić obiad? Na ogół koło południa.
Dla kurzu jest to bardzo niebezpieczne!
OdpowiedzUsuńI.
Masz rację. Przyzwyczajony był do łagodniejszego traktowania :)
Usuńto jest wiosna :) i syndrom wicia gniazda cię dopadł :) To nie jest źle - przejdzie :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :****
Obawiam się, że to reakcja na chaos w otaczającej mnie rzeczywistości. Zastępcza próba uporządkowania jej. Ale nic to. Przyda się :)
Usuńtak, to reakcja, raczej nerwicowa :)mnie może by się taka przydała :):) choć na razie mam usprawiedliwienie
Usuńuuu
OdpowiedzUsuńpesel sie klania?
albo co?
moze to byc niebez[iecznie
:)))
ma minąć :)
Usuńczyli w tym przypadku - chwilo, mijaj!
UsuńWiosna!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to najważniejszy powód :)
Usuńdopóki nie zaczniesz szczoteczką do zębów szorować podłogi, wszystko jest ok ;)
OdpowiedzUsuńeee... ojej!
UsuńKiedyś szorowałam - fugi w łazience.
no proszę - a ja się już chwilę noszę z tym pomysłem.....na razie nie starczyło mi determinacji i wolnego czasu, ale temat kusi :)
Usuńproponuję zawiązać grupę wsparcia ;)
Usuńgrupę wsparcia żeby to robić, czy żeby nie robić? :)
Usuńfugi szczoteczką.. mnie to chyba też czeka :/
Usuńpróbowałam dużą szczotką (tzw. ryżową) ale rysowała kafelki...
UsuńKonsylium złożone z przebywających u mnie gości odbyło burzliwą dyskusję nad rzuconym przez Ciebie w internetową przestrzeń pytaniem. Zdania były podzielone. Nie udało się dojść do consensusu, bo rozmowa wyglądała mniej więcej tak:
OdpowiedzUsuńA: Chyba się spodziewa gości. Po niedzieli jej minie...
B: Nałapała promyczków i ją oświeciło!
C: Łot, kokietka...
D: Ja sądzę, że niebezpieczne to jest zapuścić mieszkanie.
E: Trzeba szybko interweniować. Nasilenie objawów nerwicowych z komponentą kompulsji!
F: Ależ skąd! Dziewczyna zaczyna się integrować i chwytać kontakt z rzeczywistością.
G: Trzeba ją powstrzymać. Jak zacznie sprzątać, to kto będzie robił zdjęcia i prowadził 3 blogi?
Tak, że widzisz, Aniu, ilu ludzi, tyle odpowiedzi.
I.
Fajne odpowiedzi :))
UsuńPoćwiczyłam przeponę ze śmiechu :)))
Moim zdaniem, BARDZO niebezpieczne!
OdpowiedzUsuńZalecam lezenie z zamknietymi oczami, bo to wina oczu;)
A jakby objawy zaczely sie nasilac do czestotliwosci wiekszej niz raz na 6 miesiecy to nawet sugeruje wizyte u lekarza;))
:))
Usuńspecjalność lekarza antypracolatra.
zaczyna się niewinnie.. ale jak człowiek nad tym od razu nie zapanuje, to następstwa mogą być tragiczne dla otoczenia. chyba że otoczenie sobie życzy gwałtownych i kto wie, czy nie bolesnych zmian ;)
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest.
Usuńjeszcze trochę i zacznę prasować.
Uszczknij coś z tego, może się kiedyś przyda. A później kanapka na drogę i wynocha, niech się nie panoszy!
OdpowiedzUsuńRozpanoszone jest bardzo niebezpieczne!
Trzymaj się!
Ale wiesz - nie jest mi z tym bardzo źle :))
UsuńNie znam się na tym, myślę, że jak coś przeszkadza to się usuwa, później długo jest spokój i znowu, takie powtarzające się stany chyba nie są natręctwem :P
OdpowiedzUsuńNie są :)
UsuńW sprzątaniu własnie najgorsza jest ta powtarzalność...
Ożeż, raptem zaciek dostrzec! Myślę, że teraz ewentualnych zacieków nie będę już widzieć zwyczajnie - zawsze zobaczę je z nagła. Mało tego, będą zakurzone herbatą. :))
OdpowiedzUsuńAle to tak ciekawie jest - zero rutyny.
UsuńWiesz, że ja po dwudziestu paru latach małżeństwa codziennie, za każdym razem dawałam się zaskakiwać faktowi, że trzeba zrobić obiad? Na ogół koło południa.