Słów pośród nocy
To pierwszy z dwóch tomów wierszy napisanych w gettach, obozach koncentracyjnych, obozach pracy, w leśnych kryjówkach; w lęku, głodzie, czasem w nadziei, często w rozpaczy. Większość tekstów nigdy wcześniej nie była publikowana. Niektóre są jedynym śladem po człowieku. Bardzo długo leżały w archiwum. Tom pierwszy jest dwujęzyczny, zawiera utwory w jidysz i hebrajskim oraz polskie tłumaczenia. Tom drugi - Tango łez śpiewajcie Muzy - to wiersze pisane po polsku.
Pracowałam przy obu tomach i mogę powiedzieć jedno - to wstrząsająca lektura.
Przytoczę tylko jeden wiersz, napisany przez Jeszaję Szpigla.
O PÓŁNOCY
PÓJDZIEMY …
O północy
pójdziemy na druty we dwoje –
Nikt się nie
dowie,
A tam do nas
strzelać każą oni
Z pierwszej
lepszej broni.
Nie ma dla
nas już innej drogi,
Niż na
drutach położyć głowy.
Zielona noc
przeniknie nas,
Zielona noc
– z cieni i gwiazd.
Za ręce
ująwszy się swoje,
Złożymy tam
głowy oboje….
A z karabinu
wystrzelą gwiazd zdroje
I ukołyszą,
ukołyszą nas dwoje…
wstrzasajacy...
OdpowiedzUsuńmusze sie w ksiegarniach latem rozejrzec...
Warto.
Usuństraszne te czasy są dla mnie i niepojęte, mając 14 lat zaczytywałam się w książkach o obozach koncentracyjnych, niektóre widziałam, i nie potrafię ogarnąć tej wielkiej zbrodni, nie potrafię za mała jestem....
OdpowiedzUsuńJa też w tym samym wieku czytałam dużo literatury obozowej. Tak bardzo to przeżywałam, że czasami miałam wrażenie, że znam te doświadczenia nie tylko z książek. Chyba już wtedy podejrzewałam istnienie reinkarnacji. Była taka książka, nie pamiętam autora, pt."Dzieciństwo w pasiakach", po przeczytaniu której w snach przebywałam w samym środku tego piekła.
UsuńI zadawałam sobie w duchu pytanie, czy gdyby Niemcy kazali mi zjeść fekalia, grożąc, że zastrzelą moją mamę, gdy tego nie zrobię, czy bym się na to zdobyła. Taki test na siłę mojej miłości...
Dzisiaj Ania smutny temat nam zadała.
I.
Nie bez powodu. Przecież dziś rocznica.
UsuńZamierzasz "obchodzić" wszystkie rocznice?
UsuńMyślę, że o tej słabo się pamięta.
UsuńA co masz na myśli, mówiąc "wszystkie" - bo nie bardzo rozumiem.
20 kwietnia 571 urodził się prorok Mahomet
Usuń21 kwietnia 753 p.n.e. założenie Rzymu przez Romulusa
22 kwietnia 1870 urodził się Włodzimierz Lenin
- mam na myśli coś w tym stylu.
I chyba "Starsza" ma urodziny?
Czy zdradzam tendencję do nadmiernej celebracji?
UsuńWręcz przeciwnie, ale ludzie się zmieniają.
UsuńJa czuję się przytłoczona licznymi obchodami minionych wydarzeń. Jakoś bliskie mi jest powiedzenie, że "kto nie idzie naprzód, ten się cofa". Trzeba znać fakty z przeszłości, żeby unikać dawnych błędów, ale z tego, co obserwuję, ludzie tylko czczą minione wydarzenia.
Sądzę, że znajomość faktów z przeszłości ani trochę nie przeszkadza ludziom popełniać błędów, cała historia ludzkości to potwierdza... Do pewnych zachowań ludzie zawsze są "gotowi".
UsuńA wiesz - tak jak lubię mikropodróże, tak intrygują mnie mikrohistorie.
W tym sensie, że przeszłość, to przecież całe mnóstwo cudzych teraźniejszości.
Z literackiego punktu widzenia to ma sens, ale z ludzkiego już nie.
UsuńMi się udało nie popełnić wielu błędów życiowych tylko dlatego, że obserwowałam uważnie otoczenie. Wiedziałam, że każda decyzja do czegoś prowadzi. Może dość szybko zaczęłam żyć świadomie i wzięłam na siebie całkowitą odpowiedzialność za swoje życie. Do tego stopnia, że nawet nigdzie się nie ubezpieczam od jakichś wypadków. Gdybym to zrobiła, straciłabym czujność.
Ale nie jak nie ma ludzi o identycznych liniach papilarnych, tak drogi życiowe ludzi, mimo pozornych podobieństw są rożne.
Ależ właśnie literackość nie ma tu nic do rzeczy. Chodzi o pewne powtarzające się schematy wynikające z ludzkich cech - ludzie dążą do władzy, nie ufają obcym, toczą wojny, mordują się, torturują, wykorzystują, popadają w fanatyzmy, dokonują też bohaterskich czynów...
UsuńMówię o skali ogólnej, historycznej, tak naprawdę od tysiącleci bardzo mało się zmienia, mnie niż myślimy, z tych najważniejszych rzeczy. Nigdy na przykład nie było tak, aby gdzieś na świecie nie toczyła się wojna. Nikt nie jest od tego bezpieczny, choćby nie wiem jak się ubezpieczył i jak daleko uciekał. Tylko wiedząc o owej powtarzalności, podobieństwach, schematach reagowania, mamy szansę dać temu radę. Tu jest jednostkowa odpowiedzialność. Bo "obcy" jest w nas.
Jak ktoś wyzwoli się od zła, to nie ma już potrzeby, żeby je przeżywał. Chodzę sobie nawet w środku nocy po mieście i nie oczekuję, że ktoś chciałby mnie zamordować. Jestem przekonana, że nie spotka mnie w życiu nic, ku czemu sama nie dałam kiedyś impulsu. Mogę zbierać tylko skutki zwrotne, żeby na sobie samej przeżyć zło, które komuś kiedyś wyrządziłam i wyzwolić się od tego.
UsuńWojny toczą się nadal, bo ludzie mają fałszywe dążenia.
Przeczytaj sobie horoskop Hitlera z 20.04.: http://www.zapiecek.com/horoskop/
Zobacz, z jakim potencjałem przyszedł na świat i co z nim zrobił.
Życie jest sprawiedliwe, a świat doskonale zorganizowany, tylko ludzie tego nie dostrzegają.
Co do sprawiedliwości życia i skutków zwrotnych, to dość wygodny pogląd, bo zdejmuje odpowiedzialność za to, co dzieje się wokół. Pozwala nie przejmować się cudzą krzywdą.
UsuńI zupełnie nie pojmuję co to są "fałszywe dążenia".
Cytuję Ciebie- "ludzie dążą do władzy, nie ufają obcym, toczą wojny, mordują się, torturują, wykorzystują, popadają w fanatyzmy,"- to są moim zdaniem fałszywe dążenia, dążenia do władzy nad innymi. Fałszywe dążenia, to wszystko to, do czego nie warto w zyciu dążyć, bo z tego nie ma zadnego duchowego pożytku.
UsuńMoje poglądy absolutnie nie są wygodne, wygodne jest obarczanie winą za swoje życie kogoś innego. Przejmowanie się krzywdą innych i wrażliwość nie zanika, znika nadwrażliwość i nadodpowiedzialność.
"Co zasiejesz, to zbierzesz"- tak nauczał Jezus i Jego poglądy nie mogą być tak ocenione, jak to uczyniłaś powyżej.
Co takiego zasiały maleńkie krzywdzone i cierpiące dzieci?
UsuńBo chyba nie grzechy rodziców?
Czy nam się to podoba, czy nie, światem rządzą prawa duchowe, a nie tylko psychologiczne. Nie wiem, co zasiały dzieci, pewnie każde ma coś innego do przerobienia i wciela się w najkorzystniejsze dla siebie warunki.
UsuńTwoje pytanie miałoby sens przy założeniu, że na ten świat przychodzą czyste, świeżo stworzone duszyczki, nie obciążone bagażem z poprzednich wcieleń. Ludziom, którzy tak myślą, świat wydaje się niesprawiedliwy, odrzucają istnienie Boga lub traktują Go jako swojego sługę do spełniania ich życzeń, które nazywają modlitwami. Nieznajomość praw duchowych nie oznacza, że im nie podlegamy. Dzieci nie należy w żaden sposób krzywdzić, choć prawdą jest, że czasem w trudnych warunkach odczyniają jakieś dawne winy, jeżeli nie piszą sobie nowej złej karmy.
Przypadek to jest to, co komu przypada. Dodam, że miałam trudne dzieciństwo, ale nigdy przez myśl mi nie przeszło, że to jest niesprawiedliwe.
Może Twoja koncepcja świata jest bardziej przekonująca?
W poczcie masz prezent- pająka.
A widzisz - wcielenia!
UsuńJest to wizja dosyć mi obca, choć przecież nie zakładam, że niemożliwa. Ja w ogóle mam skłonności do nieposiadania niezłomnych przekonań na temat istoty wszechświata. A może jedynym niezłomnym przekonaniem jest to, że mało wiem i że rzeczywistość jest nieogarnialna.
A pająk zaplątał się w sieć, bo jeszcze nie dotarł:)
To wyślę jeszcze raz.
UsuńTak koło 50 wypadałoby mieć jakąś skrystalizowaną wizję świata.
Ja w swoim życiu poświęciłam na to sporo czasu i wszystko, co przyjmuję, badam, czy zgadza się to z moim odczuwaniem.
W moim horoskopie( wysłałam Ci link)ta akurat cecha jest mocno zaznaczona - 25.05.
Prawda dnia dzisiejszego jest kłamstwem jutra...
Myślę, że dla świata moja wizja nie ma wielkiego znaczenia.
UsuńA może właśnie moja wizja to owa "niewizja". Z głównym jednak założeniem, że nie należy krzywdzić innych oraz siebie.
I właśnie im starsza jestem, tym mniej wiem, tym więcej nieznanych obszarów.
Myślę, że to nie jest złe.
Może dla całego świata nie ma, ale dla Twojego otoczenia już tak.
UsuńBóg chciał chyba, byśmy wiedzieli więcej, bo jak człowiek nie zna drogi, to błąka się bez celu. O prawach duchowych nauczał ludzi, którzy byli do tego gotowi Jezus w swoich przypowieściach. Ja Ci niczego nie chcę narzucać, ale wyjaśniam Ci coś, sama nie wiem, po co.
Może po to, że czytałam w mądrej książce,że w człowieku tkwi tęsknota do poznania Boga, którą ludzie próbują zagłuszyć rzucając się w wir najróżniejszych zajęć bądź sięgając po używki. Ta tęsknota objawia się często w formie niepokoju, którego źródła ludzie nie potrafią rozpoznać. To jest związane z duchową naturą człowieka, którą większa część ludzkości w sobie zasypała lub zamurowała. I mamy świat, jaki mamy...
Może tak jest, a może zupełnie inaczej...
UsuńCzasem tak ciężko... Uświadomiwszy sobie przynależność do tego samego gatunku, co oprawcy - ciężko...
OdpowiedzUsuńTak, gotowość do zła gotuje się w człowieku. Myślę, że dobrze to wiedzieć.
UsuńI co zrobić z tą wiedzą?
UsuńMoże nawet niekoniecznie coś w postaci bezpośredniego działania. Tylko że wypierając tę wiedzę czy ekstrapolując "zło" na zewnątrz, w postaci "innego" bądź jakiejś transcendencji, żyjemy w napięciu, które czasem wyraża się właśnie w agresji. Zauważ retorykę wojenną, czy w ogóle agonistyczną - przeciwnik staje się wcieleniem zła, prawie przestaje mieć ludzkie cechy. I można z nim zrobić wszystko. To symboliczny sposób rozprawienia się z tym, czego w nas samych nie tyle nawet nie akceptujemy, ile w ogóle boimy się zobaczyć.
UsuńTrzeba to zrozumieć, zagospodarować, przepracować tę wiedzę. I właśnie być czujnym w sytuacjach trudnych. W tym widzę szansę na przyszłość, choć złudzeń nie mam co do skali, ale osobiście wolno mi mieć nadzieję.
Jestem za. I bardzo ciepło Cię pozdrawiam, Aniu - z ptasim świergotem w tle. :)
UsuńWg mojej "religii", czyli poglądów w jakie wierzę zapobiegać temu trzeba zacząć już w kołysce, choć oczywiście nigdy nie jest za późno na przepracowanie wiedzy skąd się bierze na świecie agresja.
UsuńTo skomplikowana sprawa...
UsuńI jeszcze dodam: można powiedzieć do małego dziecka: "nie wolno ci się złościć! na brata", ale lepiej "rozumiem, że się złościsz, ale nie pozwolę ci bić brata". To byłby element zapobiegania w kołysce...
Usuń:*
Wiersz bardzo mi się podoba. Ma przyjemny, spokojny rytm i sprawia wrażenie zapowiedzi czegoś dobrego.
OdpowiedzUsuńŻe śmierć jest lepsza od życia w getcie?
Usuńja jednak za życiem jestem...
Usuństarszne
Tak...
UsuńJakie warunki trzeba stworzyć żeby obudzić bestię?
OdpowiedzUsuńPrzede wmówić im, że bestia jest na zewnątrz.
UsuńDzięki Aniu za tę chwilę zadumy.
OdpowiedzUsuńDzisiejsza rocznica, według mnie, była na poziomie. I prezydent dzisiaj też stanął na wysokości zadania.
To są bardzo ważne rocznice.
Tomikiem jestem bardzo zaintrygowana.
Tak, wiem, że uroczystości były i są rozbudowane i wielowątkowe. Prezydenta nie miałam okazji zaobserwować. To ważna rocznica także dlatego, że na ogół nie pamięta się o tym, że z Warszawy zniknęła cała ogromna społeczność, jakby bez śladu...
Usuńtakie słowa trzeba czytać w skupieniu.
OdpowiedzUsuńpróbowałam. ale jak się skupić, kiedy po mieszkaniu (po wszystkich jego poziomach) ganiają dwa futra, podekscytowane faktem, że wreszcie (czyt. za późno) ktoś wrócił do domu i że prawdopodobnie zaraz pojawi się kolacja. ganiają, wrzeszcząc na siebie niemiłosiernie (a dokładniej, jedno futro wrzeszczy na drugie, tak na wszelki wypadek, ale dużo by o tym mówić..), a różne przedmioty zmieniają w tym czasie miejsce pobytu, głównie z góry na dół.
A więc nakarm futra i... wtul się w nie :*
Usuńtak, muszę ustąpić pod naporem terroru, a chciałam najpierw odpocząć, (w ciszy) kontemplując te przenikające do najgłębszej głębi, przejmujące słowa.
UsuńOdpocznij i śpij dobrze :*
UsuńDzisiaj skupiłam się na czytaniu wywiadów z tymi, którym się udało... wiersze, wiersze emocjonalne, pewnie mają wartość samą w sobie. Wystraczy mi Melania Fogelbaum i Wanda Karczewska
OdpowiedzUsuńto co pisały, emocje po utracie bliskich
zmykam
Własnie pracuję nad książką kobiety (wówczas dziewczynki), której się udało. To będzie wspaniała książka, świetnie napisana.
UsuńA niektórym autorom wierszy z antologii też się udało.
Aniu, podaj tytuł i autorkę- bardzo Cię proszę...
UsuńTeraz nie mogę - najwcześniej, gdy książka pójdzie do druku.
Usuńa wiesz, kiedy to nastąpi? (mniej-więcej)
UsuńPodejrzewam, że latem, ale dokładnego planu nie znam :)
Usuńok i dzięki :)))
Usuńzazdroszczę, że już ja czytasz...
koszmar... po prostu koszmar :((( to co czuję myśląc o tym i czytając o tamtych wydarzeniach nie da się opisać słowami. Wszystkie są nieadekwatne, małe i płytkie. A to co czuję JEST..... :((((
OdpowiedzUsuńTak...
Usuń:*