Zaczęliśmy podawanie cynku, ursopalu i hepato force.
Z ursopalem był problem, bo nie było go w aptekach, ale w końcu dzisiaj udało mi się kupić. Druga sprawa to dawkowanie - Lu potrzebuje pół kapsułki, ale podawać trzeba w kapsułce, która rozpuścić ma się dopiero głęboko w psie. Kapsułkę otwieramy więc, wysypujemy proszek, dzielimy na pół i jedną połowę wsypujemy z powrotem do kapsułki, po czym kapsułkę wkładamy w psa. Nie mamy jednak nadliczbowych kapsułek na drugą połówkę proszku, nazbyt drogiego, by to wyrzucać. Kupiłam więc rutinoscorbin w kapsułkach. Kapsułkę otworzyłam, wysypałam śliczne granulki, które nie pozostawiają osadu, w to miejsce wsypałam połowę ursopalu, zamknęłam. Tak spreparowana dawka zostanie włożona jutro rano do środka Lu.
Dzielenie na papierku białego proszku na zgrabne, wąskie działki, tak by potem nie mieszały się i trafiały z powrotem do malutkich kapsułek, było wyzwaniem dla moich niezgrabnych łapek.
- Jak ty to robisz? Nigdy nie wciągałaś kreski? - zainteresował się troskliwie małżonek.
Hepato force dosypuję do karmy, tableteczki cynku zaś Lu dostaje jako przysmak, tak przynajmniej staramy się jej wmówić, zachwycając się nimi w achach i ochach. Na razie łyka to małe kłamstewko - choć kto wie, może jej smakuje.
Pomysł bardzo dobry. Kiedyś można było dostać w aptece puste kapsułki "opłatkowe", tylko nie wiem czy dobre dla zwierzaka.
OdpowiedzUsuńOby pomogło.
Teraz chyba takich kapsułek nie było - bo powiedziałam pani w aptece po co mi dodatkowe kapsułki, a ona wybrała specjalnie takie z granulkami w środku, a nie z proszkiem. Gdyby były puste, pewnie by wiedziała.
UsuńMam nadzieję, że pomoże, jestem dobrej myśli.
Nastepną razą idź do apteki, gdzie jeszcze robią leki
Usuńmogą mieć, albo zamówić, nie ma z tym problemu tylko trzeba chcieć, właśnie takie opłatki na proszki robione, gdzie przesypiesz lekarstwo.
PS.piękne określenie: wkładać w psa :D
Trzeba włożyć w psa, skoro sam nie chce pobrać :)
UsuńBędę pamiętać o tych opłatkach :)
Opłatki mogą nie być dobre, mogą się zbyt szybko rozpuszczać. Część kapsułek rozpuszcza się dopiero w jelitach a opłatki w żołądku. powodzenia
UsuńWłaśnie - tu chodzi o rozpuszczanie się dalej niż z żołądku...
UsuńLiczę, że pomoże i trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Aniu. Też na to bardzo liczymy :)
UsuńTrzymam kciuki za powodzenie!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Olgo:*
UsuńHmmm, małżonek ciekawe pytanie uczynił...
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia psinie.
Małżonek żartował sobie - dodam na wszelki wypadek ;)))
UsuńPomysłowo. Ja tak robię z Zylkene - środkiem uspokajającym, który z oszczędności kupuję w większych dawkach i dzielę jak narkomani na szkiełku. :) Tyle, że ja nie muszę w kapsułce. :)
OdpowiedzUsuńTu musi tak być, żeby rozpuściło się w okolicach wątroby dopiero. Ale czegoż się nie zrobi dla zwierzaka...
UsuńA że Rutinoscorbin jest w kapsułkach to też ciekawe:)
OdpowiedzUsuńTeż nie wiedziałam. W dodatku w kapsułkach są granulki - śliczniutkie :)
UsuńZdrówka dla kochanej psinki.Mam nadzieję,że ten zestaw jej pomoże.Trzymam mocno kciuki i całuje śliczny pyszczek:)
OdpowiedzUsuńDziękujemy wszyscy:)
UsuńNo i co dalej, Aniu? Nie wciągałaś?:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za wkładanie leków Lu! I żeby jednak smakowało jej kłamstewko:)
No jakoś, kurcze, nie wciągałam ;) Nie wiedziałam, ze mogłoby to być źródłem jakiejś pożytecznej wiedzy...
UsuńNo tak... Kto to wiedział, że kreski trzeba będzie robić:)
UsuńNiech Lu jak najszybciej wydobrzeje...