Pięknie. Do pierwszego mycia to zbyt optymistycznie. Powiedziałabym, że do pierwszego wilgotnego powiewu. Znam ten ból, chociaż ja już zrezygnowałam z prostowania. Szkoda włosów.
ja muszę zawsze trochę poprostować, choć nigdy oczywiście nie zrobię tego tak jak fryzjer, pasemko po pasemku. No i prostownicę mam gorszą. Włosy mi się puszą i w dodatku mają taki jakby podszerstek - czyli pomiędzy długimi są krótkie całkiem kręcone - nie dość, że powodują puszenie całości, to jeszcze sterczą jak jakaś aureola ;)
Schudlas i to duzo...a ja tez bym duzo dala za wlosy krecone, ale wiadomo, lubi sie to czego sie nie ma...ladnie Ci i w prostych i w takich szalejacych...bos sliczna kobieta jest!!!
Dziękuję, Grażyno kochana! Z tym lubieniem tego, czego się nie ma, to pewnie racja - moje córki maja włosy bardziej "szalone" od moich i robią wszystko, by je "dyscyplinować" :)
Też powiem mało oryginalnie, zawsze marzyłam o kręconych włosach. Każda fryzura mi zawsze oklapła przy najmniejszej dawce wilgoci. Pięknie wyglądasz, chyba jednak wolę Cię z "burzą".
Ładnie wyglądasz, Aniu choć i ja jak wielu powyższych komentatorów łaknęłam zawsze wijących sie loków.Jednak rozumiem, ze jak sie ma ich nadmiar niekoniecznie to człowieka uszczęsliwia. Też za mną chodzi mój osobisty fryzjer - czyli mój mąz i kusi, namawia - Tnijmy! Dobrze Ci z fryzurką na Piotrusia Pana! - a ja wciaz sie ociagam, zwlekam, bo jednak wygodnie mi włosy złapać w kitke na czubku głowy i wyglądać jak mała Mi z Muminków!:-) Pozdrawiam ciepło w mglisty i deszczowy poranek!:-))*
Wijące się loki to fajna rzecz - moje włosy w stanie naturalnym to raczej puszący się bałagan. A móc złapać włosy w kitkę - to ważna rzecz! Pozdrawiam :*
Ladnie, ale brakuje mi tego ich szalenstwa. :)
OdpowiedzUsuńDzięki Lolu!
UsuńBo już myślałam, że wszyscy dyplomatycznie zachowają milczenie :)))
:)
UsuńCo do urody to zawsze zachwycam sie ksztaltem twoich ust. :)
Mam po mamie. A moje córki po mnie. Kiedyś Starszą ktoś zapytał: "kto ci robił usta?". A ona na to: "mama z tatą" :)
Usuń:))
UsuńOj takich ladnych "u lekarza" zrobic sie nie da. ;)
Tak, mnie też się podobają. Szkoda, że sama nie mam podobnych:(
UsuńI jeszcze dołeczki w policzkach! Uwielbiam! Jezu, dziewczyny, dlaczego prostujecie włosy? Ja wam tak zazdroszczę kręconych.
UsuńPięknie. Do pierwszego mycia to zbyt optymistycznie. Powiedziałabym, że do pierwszego wilgotnego powiewu. Znam ten ból, chociaż ja już zrezygnowałam z prostowania. Szkoda włosów.
OdpowiedzUsuńja muszę zawsze trochę poprostować, choć nigdy oczywiście nie zrobię tego tak jak fryzjer, pasemko po pasemku. No i prostownicę mam gorszą. Włosy mi się puszą i w dodatku mają taki jakby podszerstek - czyli pomiędzy długimi są krótkie całkiem kręcone - nie dość, że powodują puszenie całości, to jeszcze sterczą jak jakaś aureola ;)
UsuńWyglądasz dobrze, aczkolwiek całkiem inaczej! Buzię Ci wydłużyło, czy cóś? Co ja bym dała za kręcone włosy!
OdpowiedzUsuńHano, od czasu, kiedy się widziałyśmy na żywo, chyba po prostu schudłam :)
UsuńSchudlas i to duzo...a ja tez bym duzo dala za wlosy krecone, ale wiadomo, lubi sie to czego sie nie ma...ladnie Ci i w prostych i w takich szalejacych...bos sliczna kobieta jest!!!
UsuńDziękuję, Grażyno kochana!
UsuńZ tym lubieniem tego, czego się nie ma, to pewnie racja - moje córki maja włosy bardziej "szalone" od moich i robią wszystko, by je "dyscyplinować" :)
ja jestem zawsze za szaleństwem :)
OdpowiedzUsuńproszę myć !
Ok, ok - za chwilę. za dwa dni :)
UsuńTeż powiem mało oryginalnie, zawsze marzyłam o kręconych włosach. Każda fryzura mi zawsze oklapła przy najmniejszej dawce wilgoci.
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz, chyba jednak wolę Cię z "burzą".
Moje włosy właśnie od wilgoci zaczynają się kręcić i puszyć. Ale bardzo kręcone nie są, właśnie bardziej puszyste i niesforne :)))
Usuńod razu mi się przypomniało poszukiwanie prostownicy ;))))
OdpowiedzUsuńsuper wyglądasz!!!!
:**********
Dziękuję Emko :***
UsuńI sama widziałaś, jak było przed jej użyciem, a jak po :)
To sprzęt niezbędny :)
Bardzo ładnie wyglądasz :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPiękna kobieta jesteś!!!! Po raz pierwszy widzę i...... zatkało kakało :))))))))))) ŻonaMietka
OdpowiedzUsuńNa zdjęciu profilowym jeszcze mnie mogłaś widzieć :)
UsuńJest z zeszłego roku :)
Ładnie wyglądasz, Aniu choć i ja jak wielu powyższych komentatorów łaknęłam zawsze wijących sie loków.Jednak rozumiem, ze jak sie ma ich nadmiar niekoniecznie to człowieka uszczęsliwia. Też za mną chodzi mój osobisty fryzjer - czyli mój mąz i kusi, namawia - Tnijmy! Dobrze Ci z fryzurką na Piotrusia Pana! - a ja wciaz sie ociagam, zwlekam, bo jednak wygodnie mi włosy złapać w kitke na czubku głowy i wyglądać jak mała Mi z Muminków!:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło w mglisty i deszczowy poranek!:-))*
Wijące się loki to fajna rzecz - moje włosy w stanie naturalnym to raczej puszący się bałagan.
UsuńA móc złapać włosy w kitkę - to ważna rzecz!
Pozdrawiam :*
Ech, Ania:) Ładnie i tak, i tak!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńInaczej, ładnie, ale niech zaczną szaleć! Wolę cię w burzy włosów. :)
OdpowiedzUsuńZaczną, to raczej nieuniknione :)))
UsuńI z prostymi i z burzą ładnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo zeszczuplałaś!
Staram się wrócić do mojej właściwej figury :)
UsuńWyglądają nieźle. Czy kolor też odświeżałaś?
OdpowiedzUsuń