niedziela, 10 kwietnia 2016

W zasadzie

Niedzielne popołudnie, sklep osiedlowy, z głośników muzyka.
- Chodź - mówi tatuś do okołotrzyletniej córeczki. - Kupimy jabłka. I jeszcze kupimy...
- A nie wolałbyś - odpowiada mała - potańczyć?
Chwila ciszy.
- Taaak. W zasadzie bym wolał.

14 komentarzy:

  1. brawo tatuś!
    większość by udawała, że nie słyszy :))

    OdpowiedzUsuń
  2. A kto by nie wolał? Mamusia też pewnie by wolała ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wolałby, ale pewnie tego nie zrobi.A przecież mógłby chwycic małą na ręce i ot zakręcić sie, nucąc coś pod nosem.A że w sklepie? Każde miejsce dobre. Wyjśc z okowów nawyków i samoograniczeń można chyba wszedzie.Tylko trochę odwagi i dziecięcej beztroski...To mało, ale i bardzo dużo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne! Dzieci zaskakują najpiękniej.

    OdpowiedzUsuń
  5. O tak! Potańczyć... Też bym wolała:)

    OdpowiedzUsuń