Intensywnie.
Jeszcze w kwietniu (lub na samym początku maja) ma ukazać się kolejna książka w moim wydawnictwie: Praktyka, utopia, metafora. Wynalazek w XIX wieku. To praca zbiorowa po redakcją naukową Małgorzaty Litwinowicz i Joanny Kubickiej. Znakomita merytorycznie i świetnie się czyta - oraz ogląda, bo ilustracji jest sporo. Wiek XIX to własnie wiek wynalazku, to wiemy, ale bardzo ciekawe jest, jak ludzie wtedy myśleli, jak pojmowano naukowość - dość powiedzieć, że w telefonie naprawdę widziano szansę na porozumienie z duchami...
Tak wygląda okładka:
Poza tym na początku maja kolejna książka w serii Tangere.
A potem dość szybko dwie kolejne - takie są plany. W planach też spotkania i wieczory autorskie, nie tylko w Warszawie.
Jak widać, nawet Ania robi plany :)
Podróżniczka śmietników i manowców, z lekką melancholią pod rękę. Tak.
A jutro kolejna podróż, z tych bardziej oswojonych, czyli Bytom.
I dużo pisania.
I w ogóle. Zwłaszcza.
Intensywne jest fajne, zwłaszcza kreatywne intensywne.
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńPlany ułatwiają, ambitne uskrzydlają...powodzenia.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNo, no, ambitnie, przy okazji nie mogę się doczekać kiedy nasze duch-owe związki z internetami podsumują, najpewniej w XXII w ;)
OdpowiedzUsuńTeraz to wszystko toczy się szybciej, więc pewnie szybciej podsumują ;) Ale - taki dystans pewnie pozwoli IM zobaczyć mechanizmy i wzory dla nas, w środku systemu, nieuchwytne.
UsuńA przede wszystkim: witam !
:)
Najważniejsze, że zwłaszcza! :)
OdpowiedzUsuńGratuluję i niecierpliwie czekam!
Tak, zwłaszcze są ważne :)
UsuńBardzo mi się podoba okładka! I plany też mi się podobają:)
OdpowiedzUsuń