Dziś Lu miała pobieraną krew - trzeba sprawdzić, jak ma się wątroba po leczeniu.
Jak zwykle przy takiej okazji było jak w środku jakiejś rzeźni. Pokłute łapki, krew nie leci, potem zaś, już po wszystkim, lecieć właśnie zaczęła. Łapanie psa, mycie, krew na podłodze, krwawe waciki, ręczniki umywalka, moje i lekarza ręce.
I ten zapach ... hemoglobiny w powietrzu.
Można by nakręcić horror multisensoryczny.
W trakcie akcji:
- A teraz na chwilę puszczam jej głowę i obstawiamy - zagajam. - Ugryzie pana doktora czy nie.
Matko, o mało na zawał nie zejszłam.
OdpowiedzUsuńA wyniki jakie?
Z samego zapachu hemoglobiny jakoś nie chciały wyniki wyniknąć, tak że ten, jutro specjaliści sprawdzą w laboratorium.
Usuńdziabnęła??
OdpowiedzUsuńNie :) Mogłam obstawiać, ze nie dziabnie.
Usuńtego się spodziewałam,
Usuńale napięcie niezłe ;)
Aniu, a ten Wasz doktor nie ma czasem inicjałów JJ? bo nasz też przychodzi do domu i też ma problemy z pobieraniem krwi
OdpowiedzUsuńNo paczaj - ma! Ale to doświadczony lekarz i w dodatku chirurg. I w ogóle to dobry jest.
Usuńwiem, od lat ma moje koty pod opieką :) chociaż czasem mu się ręce trzęsą jak Milusiowi ma krew pobrać ;))
UsuńOj bidna :(((((
OdpowiedzUsuńmoje psy współ-czują !
Ni bidna, ale trzeba sprawdzić...
UsuńMój by na pewno dziabnal:)
OdpowiedzUsuńJa za moją dałaby sobie rękę uciąć - ale wiesz, może kiedyś w końcu musiałabym zostać bez tej ręki :)
Usuńjak ja ją lubię...
OdpowiedzUsuńnie odpuszczę tego lata!!!
Przyjedź do Lu koniecznie :)
UsuńMartwię się, bo czeka nas USG...
bedziemy sie martwić PO
Usuńjeżeli będzie powód!!!
No wiem. martwi mnie to, ze mimo czyszczenia zębów nadal ma ten przykry zapach z pyszczka. To w najlepszym razie kłopoty z trawieniem.
UsuńAle mam nadzieję, ze będzie ok...
Nie dziabnęła, bo grzeczna jest:) Trzymam kciuki za wyniki!
OdpowiedzUsuńAle wyrażała się nieładnie ;)
Usuń