Mój ulubiony koncert Red Hot Chili Peppers.
Lubię tę ich mocną energię.
Lubię ciemność wieczoru i sceniczne reflektory. Dziki taniec Kiedisa. I nawet zafałszowanie w jednej z nut Otherside lubię, więcej - czekam na nie. To wszystko razem to dla mnie namiętna, nasycona afirmacja życia, ciała, rytmu.
Pracuję sobie przy tym. Wczoraj i dziś.
Z winem od taty.
Lubię takie chwile, gdy świat jest tak piękny, aż do bólu, do szpiku kości. Lubię wiedzieć, że tak bywa.
Stanowczo nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńNiech takie chwile zdarzają się częściej:)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń