Czuję się czasem jak napięta struna. Tyle się dzieje w moim życiu, a ja gadam metaforami, obrazami, jakbym mówiła obcym językiem i liczyła, że da się zrozumieć z kontekstu. Albo może na migi.
Tak bywa, kiedy sprawy obejmują nie tylko mnie.
Jestem jakby pomiędzy wykrzyczeniem prostych zdań a skuleniem się w ciszy.
I mam wrażenie, że bycie pomiędzy to moja kondycja. To pomiędzy jest całkiem obszerne, bo można w nim robić dużo sensownych rzeczy, zaczynać je i nawet kończyć, rozwijać projekty i cieszyć się nimi, co daje pozory spełnienia.
Ale "to marginalia, pani Aniu, marginalia", powiedział mi kiedyś ktoś.
Marginalia przyrządziłam więc sobie przestronne, zagospodarowałam i udekorowałam.
Część centralną zaś odkurzałam od czasu do czasu, ale tak tylko, by nie przeszkadzać pająkom.
No i znowu staczam się niepostrzeżenie w metafory, widać takie mam narzędzia.
A tymczasem jestem w procesie ważnych zmian. I to wszystko nie jest jakoś specjalnie łatwe.
Zagospodaruj i udekoruj pięknie część centralną. Marginalia, jak sama nazwa wskazuje, są marginalne:)
OdpowiedzUsuńA to, co musiało być na marginesie, może zacząć przenikać się z rzeczami z centrum. Może ono elastyczne jest i chłonne?
UsuńTworzenie metafor to też sztuka.
OdpowiedzUsuńWiem :)
UsuńAle czasem chciałoby się tak po prostu...
A gdyby to był dom, to siedzisz w przedpokoju, na klatce schodowej, stryszku? Hm. No bo nie w salonie.
OdpowiedzUsuńW korytarzu. Już jakieś 15 lat temu napisałam wiersz, który tak się zaczynał: "Ciągle mieszkam w korytarzu".
UsuńPiekne te twe marginalia.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Lolu...
UsuńCaly nasz jezyk jest oparty na metaforach. :D Metafora ukierunkowywuje nasz sposob myslenia, im myslenie bardziej skomplikowane tym wiecej metafor pomagajacych przekazac nasza mysl innym.
OdpowiedzUsuńMargines to czesto puste miejsce a gdy sie go zapelni to sa to czesto bardzo frafne uwagi do calosci tekstu.
Na migi? W tekscie? Moze ikonkami-obrazkami zamiast slow lub tylko fotkami (ale to bardziej obraz niz mig). Na migi to tak jak jedzenie zupy chinskimi paleczkami, bo sie siorbania nie lubi, a w brzuchu burczy. :D
Chciałam tylko powiedzieć, że o pewnych rzeczach nie piszę wprost.
Usuń