Lubie spotkać się z córką w mieście.
Usiąść przy stoliku i zamówić dobre sushi.
Pogadać i poczuć, ze rozumiemy się w pół słowa i bez słów, i że śmiejemy się z tych samych rzeczy.
I lubię pocałować Nolę w aksamitny łepek i dziwić się, że pies może być tak mały.
I lubię spotkać Najlepszego z Szefów i posłuchać, jak zaczyna o czymś mówić z pasją, i cieszyć się, że znam kogoś tak mądrego i dobrego.
Lubię, jak kotka zaczyna mruczeć pod dotykiem ręki, i nawet lubię, kiedy ma dość głaskania i gryzie mnie w nadgarstek, ale nie wbija zębów.
Lubię lubić.
Bardzo.
:) To lubię!
OdpowiedzUsuń:**
:***
UsuńI pisać bloga lubię i czytać komentarze :)
Ja też!
UsuńLubię, że lubisz lubić!
OdpowiedzUsuń:***
UsuńPolubiłoby się jeszcze tak wiele. Osób i rzeczy.
OdpowiedzUsuńPóki co, też lubię to, co mam:))).
Z córką też lubię spotkać się w mieście. Tyle, że (niestety) nie lubię sushi. Ona zresztą też nie.
Na szczęście jest dużo smacznych rzeczy:)
UsuńI wiesz, oczywiście lubię jeszcze wiele więcej osób i rzeczy:))
I mam nadzieję polubić nowe:)
fajne chwile. dobrze, że potrafimy je doceniać, cieszyć się, lubić.
OdpowiedzUsuńTeż lubię chwile, na pozór drobne, a tak przecież istotne :)
OdpowiedzUsuńLubię lubić i lubię siebie lubiącą
OdpowiedzUsuń:))
UsuńWszyscy lubimy lubic i Ciebie lubiaca lubimy, i fajnie, ze mozemy dostrzegac, ze lubimy
OdpowiedzUsuńlubię Anię M!
OdpowiedzUsuńA ja Ciebie :)
UsuńTeż lubię takie spotkania z córą :) Teraz jest 3 tysiące kilometrów stąd, ale już się umawiamy we wrocławskiej knajpie na "zatydzień". Ona chyba też lubi :D
OdpowiedzUsuńMarinna
Dobrze, że świat jest jakiś mniejszy - mimo oddalenia można szybko wrócić, łatwo się skomunikować...
Usuń