Ano w tym, że może maszerować przez sen.
Bo wydawało mi się wczoraj, że mam wystarczająco dużo saszetek z kocią karmą weterynaryjną. Nie uwzględniłam jednak psiego desantu, na jedną z porcji. Lu bowiem stara się upodobnić do kota.
Dlatego rano obudziło mnie żałosne "miauuu", powtarzane regularnie co jakieś pięć sekund.
Było zaledwie po ósmej, gdy wybrałam się po zakupy do kliniki weterynaryjnej oddalonej o trzysta metrów. Nie całkiem przytomna, ze śpiącymi mięśniami i większością mózgu, który pracował w nocy do drugiej.
Udało się.
Ania M. ma też poczucie humoru :))
OdpowiedzUsuńTak jak rzymscy legioniści?
Usuń:)))
całkiem odmienne :)
Usuńna szczęście :))))
:*
dzielny z ciebie legionista. ja bym sie zakopala w okopach
OdpowiedzUsuńwoli, albo ursynowii. ;)
Nie słyszałaś miauczenia mojej kotki ;)
UsuńJa słyszałam. Ale to było na inny temat. :)
UsuńTak, to było miauczenie porozumiewawczo-kontrolne :)
UsuńAle że w piżamce leciałaś?
OdpowiedzUsuńNo jakżesz? W tunice.
UsuńBEZ piżamki?
OdpowiedzUsuńA widziałaś legionistę rzymskiego w piżamce?
UsuńNo niby nie, ale oni nie latali o świcie do weta po żarcie dla kota:)))
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej żaden Cyceron o tym nie wspominał...
UsuńA kto wie! Może tylko jeszcze nie odkryto wszystkich jego notatek. ;)
UsuńZapewne :)
UsuńDzielna jesteś :) ściskam ciepło legionistko :P
OdpowiedzUsuńOdściskuję:*
UsuńAnia m jest niepowtarzalna jak rzymski legionista po prostu:)
OdpowiedzUsuńNo bo wiesz, legioniści znani byli z tego, że każdy z osobna prezentował niepowtarzalną osobowość i styl ;)
Usuń