Ostatnio zwiedzam poranki.
Wyprowadzam psy kontuzjowanej przyjaciółki,
co pozwala mi kontemplować kąt padania promieni słonecznych,
rosę na trawie,
śmieszną chustę w kratę na głowie człowieka remontującego mieszkanie na parterze,
zapach świeżych bułek w kiosku z pieczywem
oraz całkiem inny smak kawy, gdy już wrócę do domu ze świeżą gazetą.
Zjadam świat inaczej, inaczej.
Ładnie, pięknie; dobrze, że człowiek w śmiesznej chustce nie czyta Twego blogu. A może czyta? :)))
OdpowiedzUsuńNie czyta - ale nie miałabym nic przeciwko. To bardzo fajna chustka :)
UsuńZjadasz swiat
OdpowiedzUsuńpodoba mi sie!!
Bo smakuje :)
Usuńwspaniala jest ta pierwsza kawa, prawda? :)
OdpowiedzUsuńi swiat z ranka widac tez smaczny. :)
Tak, kawa rano - to jedna z najlepszych rzeczy na świecie, Taka zrobiona po swojemu :)
UsuńI ja lubię ''zwiedzanie poranków" :)
OdpowiedzUsuńJa tylko czasami :)
Usuńbardzo lubię:) wróciłam właśnie, szłam sobie mokrym chodnikiem, jedni biegli, inni z psem, a ja sama ze sobą, z miastem...bo u mnie na wsi inaczej, ale też...i teraz kawa i miłe wizyty:
OdpowiedzUsuńMiłe wizyty są dobre :)
Usuń