Lubię takie rozmowy, gdy rzeczowe ustalenia z tłumaczem książki i z koleżanką-redaktorką przechodzą płynnie w pełną pasji dyskusję na temat tańca i życia w ogóle. Gdy się płynie z falą i nie wiadomo, kiedy mijają trzy godziny.
A potem zaczyna się burza
i pada deszcz
ciężki i ciepły.
I jestem cała mokra i nie denerwuje mnie nawet nieczynny biletomat i nieuprzejmy kierowca.
Na osiedlu pozdrawia mnie z daleka pan z kiosku z pieczywem.
Mam całkiem mokre buty, żegluję środkiem kałuż.
zeglujze zeglarzu
OdpowiedzUsuńcalom nocem po morzu :)
widze, ze wyplynalas na optymistyczne i spokojne wody. :)
Sama nie wiem. Bywa różnie. Bywa dobrze.
UsuńPozytywnie i optymistycznie :)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńAniu, jako ten pan z kiosku i ja Cię pozdrawiam - z daleka. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, macham do Ciebie :)
UsuńI ja! :)
Usuń:)
UsuńPozytywny wpływ księżyca :) dobrze, że się uśmiechasz :)
OdpowiedzUsuńKsiężyca, słońca, deszczu... :)
UsuńI bardzo dobrze :*
UsuńKsiężyc przez okno zagląda mi prosto w oczy, ja też go lubię:)
OdpowiedzUsuńOstatnio znowu miała "lisią czapę" :)
UsuńTeskoe za takim deszczem...
OdpowiedzUsuńNaprawdę był fajny, taki ciepły :)
Usuń