Wychodzę na dwór, kładę się na trawie. Coraz bardziej chcę czuć nagrzaną ziemię. Przytulam się policzkiem. Odwracam się na plecy, przymykam oczy. Podnoszę rękę, przesłaniam-odsłaniam słońce, dawkuję gorącą rozkosz pod powiekami. Nie boję się, nie wstydzę.
BMA jako listek figowy.
Rozkoszuj się zatem :)))
OdpowiedzUsuńRobię to:)
UsuńMnie udało się już w tym roku rozkoszować ciepłem słońca na powiekach, zapachem świeżo skoszonej trawy, widokiem błękitnego nieba.... Ach, szkoda, że tylko raz! Mam nadzieję, że lato postanowi do nas przyjść i pomimo słabej zapowiedzi, będziemy mogły jeszcze nie raz, nie dwa, rozkoszować się nagrzaną ziemią :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń