Ona się boi.
Wyczuwa burzę, kiedy zrywa się pierwszy wiatr. Wtedy wchodzi mi na kolana, wtula się.
W nocy jednak musiała wyjść, ledwie w zapowiedź świtu. Już w wiatrołapie trzeba było pokonać kałużę deszczowej wody, ciap, ciap. Szybko na trawnik.
Nasycone mokre powietrze. Ciepły zapach jaśminów, róż, dzikiego bzu i jeszcze czegoś. Ciemna wilgoć osiadała na przedramionach, jeżyła drobne włoski.
A Ania boso, w koszulce nocnej bez rękawów.
Rano obudziłam się na prawym boku. Ona spała na lewym, całą długością kręgosłupa przylgnięta do moich pleców.
Po rytmie oddechu poznałam, że coś jej się śni.
moja ulubiona piesa!
OdpowiedzUsuńi w dodatku nadchodzi czas komarów :pp
Ojej, nie przypominaj mi... Już teraz trafia się jakaś mucha i jest płacz i zgrzytanie zębów. :)
Usuń:DDD
UsuńPięknie jest, kiedy psu się coś śni.
OdpowiedzUsuńI w rytmie oddechu, i w popiskiwaniu.
Lubiłam na to patrzeć i domyślać się, co też się śni:)
Lu szczeka na muchy?:)
Lu nie szczeka na muchy, ona boi się owadów latających w domu i to bardzo!
UsuńA czasem, śniąc szczeka, nie otwierając pyszczka; wychodzi takie "łófff". Albo macha łapami - wtedy może śni o bieganiu :)
Moją muchy wprowadzały w stan wściekłej irytacji - próbowała łapać i szczekała.
UsuńLu widać delikatna, niczym jej Pani:)
Bosonoga Ania na trawie, w (o?) przedświcie, w nocnej koszulce, z rozwianym włosem głowowym i zjeżonym przedramiennym... to temat dla dobrego malarza, jak mniemam...
Puściłam wodze wyobraźni, uśmiecham się do Ciebie i Twojej Lu:)
Pomiziaj ją ode mnie:*
Dodam na usprawiedliwienie, że w zasadzie było ciemno, a koszulka ciemnofioletowa i nieprześwitująca - w zasadzie może uchodzić za sukieneczkę ;)))
UsuńNiemniej obraz przepiękny.
UsuńKoszulko-sukieneczka urzekająca.
Usprawiedliwienia zbędne :)))
:)))
UsuńKochana Lu.
OdpowiedzUsuńMiałam w Polsce taką psinkę. Chowała się przed latającymi owadami, ale to z traumy, bo jako szczeniak złapała w pysk osę, która ją użądliła głęboko w gardle. Psinka była krok od śmierci przez uduszenie. To potem całe życie chowała się przed wszystkim co zabzyczało.
Ciekawe o czym śniła Lu?
Biedny piesek! To musiało być straszne i dla niego i dla Ciebie... Nie dziwię się, ze miał uraz. Moja Lu po prostu jest dość tchórzliwa, tak jak jej braciszek Czarlik, z którym zresztą się uwielbiają :)
UsuńNasz pies czesto poszczekuje przez sen, dlatego tylko drzemki na kanapie bierzemy razem,a na noc musimy sie rozstac, bo za glosno spi. Ja niestety spie jak Indianin, musze miesc idealna cisze, kazdy glosny oddech mnie rozbudza.
OdpowiedzUsuńNo to rzeczywiście "głośnośpiący: pies w łóżku to nie dla Ciebie :) Mnie nie przeszkadza, może dlatego, ze jak się wybudzam, to dobrze na nowo zasypiam.
Usuń